Informacja o znalezieniu zwłok mieszkanki Kluczborka pojawiła się 9 lipca. Dzień wcześniej Mateusz F. zgłosił na policję zaginięcie żony. Wtedy też zamieścił na Facebooku komunikat o poszukiwaniach z apelem o pomoc. Wynikało z niego, że Aleksandra F., będąc w stanie nietrzeźwym, wyszła z domu w Nasalach, gdzie spędzali weekend w nocy z soboty na niedzielę (6/7 lipca), pozostawiając telefon i dokumenty. Od tej pory nikt jej nie widział, ani z nikim nie nawiązała kontaktu.
Komunikat był założony jako wydarzenie i załączono do niego filmik, na którym widoczna jest Aleksandra F. jak pije piwo i pali papierosa, a obok bawią się małe dzieci…
Mieszkańcy gminy Byczyna i Kluczbork zaangażowali się w poszukiwania, masowo udostępniali ten post. Szybko okazało się, że na próżno, bo kobieta nie żyje.
Policjanci nie uwierzyli w zaginięcie
Pierwsze informacje policji i prokuratury na temat okoliczności odnalezienia zwłok 38-latki były lakoniczne. Wiadomo było tylko, że prokuratura prowadzi czynności w sprawie o zabójstwo. Krążyły jednak pogłoski, że zatrzymano męża Aleksandr F. i to on miał być sprawcą. 10 lipca Prokuratura Okręgowa w Opolu oficjalnie to potwierdziła i skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla Mateusza F.
– 44-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do popełnienia tej zbrodni – mówi Stanisław Bar, rzecznik prokuratury okręgowej. –
Działania organów ścigania w tej sprawie rozpoczęły się w 8 lipca, kiedy to właśnie Mateusz F. zgłosił funkcjonariuszom policji zaginięcie żony. Kluczborscy kryminalni spisali się, bo bardzo szybko uznali, że mężczyzna kłamie. Według relacji Mateusza F., jego żona wyszła z domu po kłótni, do jakiej między nimi doszło.
– Relacja mężczyzny była niespójna, szczegóły się nie zgadzały – mówi aspirant Krystyna Alaszewicz z komendy powiatowej policji w Kluczborku. – Praca naszych kryminalnych doprowadziła do szybkiego znalezienia zwłok. Były częściowo zamaskowane gałęziami w kompleksie leśnym około 4 kilometrów od Nasali.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Opolu, oględziny ciała i miejsca jego ujawnienia z udziałem biegłych, „pozwoliły powiązać z zabójstwem męża ofiary”.
Ustalono, że doszło do uduszenia. I mężczyzna przyznał się. Aleksander F. zeznał, że do zabójstwa doszło w trakcie kłótni. Za zabójstwo grozi mu od 10 do 30 lat pozbawienia wolności lub kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Sąsiedzi są w szoku
Prokuratura informuje, że podjęte zostały również czynności w sprawie roztoczenia pieczy nad trójką małoletnich dzieci małżonków.
Rodzina F. mieszkała w Kluczborku.
– Znaliśmy ich z widzenia – mówią mieszkańcy ulicy Piłsudskiego, gdzie z dziećmi mieszkali Aleksandra i Mateusz F. – Normalna rodzina: ona pracowała w „komunalce”, on był kierowcą, trójka dzieciaków. Szok. W Nasalach mieli dom po babci, remontowali go i często tam jeździli z dziećmi, zwłaszcza w weekendy. Ola była bardzo energiczna, kandydowała na radną. To się nie mieści w głowie, że mogło dojść do czegoś takiego!
– 44-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do popełnienia tej zbrodni – mówi Stanisław Bar, rzecznikJeszcze dziś skierowany zostanie wniosek o tymczasowe aresztowanie Mateusza F.
Czytaj także: Zabójstwo w gminie Byczyna. Znaleziono zwłoki 38-letniej kobiety
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.