Spalone zwłoki przy aucie w lesie
Póki co nie wiadomo kiedy doszło do zdarzenia. Spalone zwłoki przy aucie w lesie zauważyli spacerowicze w dniu 14 kwietnia i wtedy zgłosili to policji. Jak mówili, widzieli samochód w tym miejscu już poprzedniego dnia – ale z daleka. Kiedy zobaczyli go ponownie, zaintrygowało ich to i podeszli bliżej.
Ale mogło być tak, że wrak i ciało były tam jeszcze wcześniej. W sprawie jest wiele pytań, na które poszukiwane są odpowiedzi. Zasadnicze brzmią: kim jest denat i co się stało?
Jeśli chodzi o samochód, to prawdopodobnie był to volkswagen. Tożsamość denata jest w trakcie ustalania. W niewielkiej odległości od pojazdu znaleziono tablice rejestracyjne OKR, a więc z powiatu krapkowickiego. Prawdopodobnie odpadły pod wpływem działania wysokiej temperatury.
Jak informuje Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, pozwoliło to na ustalenie tożsamości właściciela auta. Nie udało się z nim skontaktować, ale niczego to jeszcze nie przesądza.
Śledczy starają się ustalić datę zdarzenia i to, jak samochód się tam znalazł. Analizują trasę pojazdu, w tym celu zabezpieczyli zapisy z okolicznych kamer monitoringu.
– Śledztwo wstępnie prowadzone jest w sprawie ustalenia ewentualnego udziału osób trzecich w tym zdarzeniu, w sensie pomocy czy nakłaniania – mówi Stanisław Bar.
– Przyjmujemy, że mamy prawdopodobnie do czynienia z aktem samobójczym. W wyniku przeprowadzonej sekcji nie stwierdzono, by szczątki miały ślady wskazujące na urazy mechaniczne – opisuje.
W opracowaniu są opinie biegłych: zakresu medycyny sądowej oraz biegłego pożarnictwa. Aby ustalić tożsamość denata, zlecono badania DNA.
Czytaj także: Tragiczny finał poszukiwań 35-latka ze Zdzieszowic. Ciało znaleziono nad Odrą