Walka do końca
Sytuacja nie jest wesoła wszak team spod Grodkowa zimę spędził w strefie spadkowej. Zaledwie 11 „oczek” na koncie robi swoje (pełna tabela TUTAJ). Jednak nikt tam w rozpacz nie wpada.
– Na zakończenie jesieni mieliśmy spotkanie z prezesem i padło pytanie, czy robimy wszystko, żeby się utrzymać i wymieniamy paru zawodników na takich, jakich byśmy potrzebowali, czy zostajemy przy tym, co mamy i nastawiamy się już bardziej pod 4 ligę – opowiada Jakub Reil, trener beniaminka. – Pan Dariusz Gajewski, jako osoba bardzo ambitna, powiedział wówczas, że dopóki jest szansa, to będziemy walczyć, co też mamy zamiar robić.
Z zespołu odeszło aż ośmiu zawodników: Piotr Chodziutko, Kacper Dachnowski. Jacek Gurgul, Norbert Leśniak, Kacper Łyszczarczyk, Elton Santos, Michał Wróbel, Camilo Villarreal. Niejako w ich miejsce przybyli natomiast pomocnik Serhij Molochko (poprzednio CSF Balti), skrzydłowi Daniils Skopenko (ASD Vicovaro), Maksymilian Roguła (Odra Wodzisław), Hubert Konstanty (Carina Gubin) i dwaj obrońcy: Kamil Jasiński (GKS Bełchatów) i Filip Kozłowski (GKS Jastrzębie).
Ciekawe transfery
Szczególnie ciekawy wydaje się duet obcokrajowców. Pierwszy z nich to 30-letni Ukrainiec, który trafił do nas bezpośrednio z występującego w mołdawskiej ekstraklasie CSF Balti, a ma też za sobą grę m. in. w Niemczech i Uzbekistanie (pełne CV TUTAJ). Drugi to sześć lat młodszy Łotysz i on także całkiem niedawno występował w ligowej elicie, tyle że Luksemburga (Union Letzebuerg). Ma za sobą grę w kadrze U23, a ponadto z rodzimą Valmerią całkiem niedawno walczył przeciwko Lechowi Poznań w eliminacjach do Ligi Europy (więcej TUTAJ).
Pozostali to polska młodzież, ale już z doświadczeniem. Choćby Kozłowski w barwach jastrzębian zaliczył parę gier na trzecim szczeblu. Reguła z kolei ma za sobą debiut na zapleczu elity w szeregach Ruchu Chorzów. Jasiński i Konstanty także wiedzą o co chodzi w grze przynajmniej w 3 lidze.
– Postawiliśmy na parę nowych nazwisk. I czuje, że wszystkie transfery, które zrobiliśmy będą na plus. Aczkolwiek wiadomo, że walka o stawkę tych chłopaków zweryfikuje. Niemniej chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, choć ta liga jest bardzo wymagająca i nie będzie łatwo – zauważa trener starowiczan.
W związku z tym nie pogardziliby jeszcze paroma dniami więcej, żeby bardziej skonsolidować ekipę przed wiosennymi wyzwaniami. Także po to jego podopieczni rozegrali siedem gier. Wszystkie jednak były testowe. W nich ograli Polonię Nysa 3-2 i Słowianina Wolibórz 1-0. Zremisowali z LZS-em Piotrówka i Małąpanew Ozimek po 2-2. Przegrali natomiast z Lechią Dzierżoniów 0-2, Ślęzą Wrocław 1-2 i Moto-Jelczem Oława 2-3.
– To co sobie zaplanowaliśmy, to raczej zrealizowaliśmy, choć zawsze gdzieś tam by się chciało więcej, może tydzień czy dwa, po to by bardziej nowych wkomponować. Niemniej i tak nam się udało w miarę szybko wszystko poukładać. Obyśmy tylko trafili ze zdrowiem i formą – zaznacza Jakub Reil.
Czytaj także: Piłka nożna w pełni wraca na opolskie boiska