Goście dobrze weszli w mecz, albowiem szybko wyszli na prowadzenie 3:1. Co z tego jednak skoro przez kolejnych 10 minut tylko raz trafili do siatki. Rywale z kolei uczynili to siedmiokrotnie! Na szczęście podopieczni Rafała Kuptela nie zamierzali odpuszczać. Co prawda na półmetku pierwszej odsłony było jeszcze 10:7 dla MMTS-u, ale już siedem minut później to opolanie mieli gola przewagi. Niestety, nie poszli „za ciosem”. Finisz tej części należał do miejscowych, dzięki czemu na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 17:14 dla nich.
Po zmianie stron inicjatywa dalej należała do szczypiornistów z Kwidzyna. Nie powiększyli oni jakoś szczególnie dystansu, ale mocno trzymali rękę „na pulsie”. Na tyle, że po kwadransie gry drugiej części mieli pięć „piłek” przewagi (24:19). Gwardziści jednak wciąż nie poddawali się, a w ich szeregach szczególnie wykazywał się Mateusz Jankowski, który w ostatnich 11 minutach gry zdobył aż pięć z 10 swoich goli w tym starciu. Niestety, nie miał zbytnio wsparcia w ofensywie wśród kolegów i strat już nie udało się odrobić.
MMTS Kwidzyn – Gwardia Opole 31:27 (17:14)
Gwardia: Malcher, Lellek – Jankowski 10, Czyczykało 6, Zubac 3, Scisłowicz 2, Widomski 2, Wojdan 2, Kawka 1, Monczka 1, Fabianowicz, Hryniewicz, Morawski, Stempin,