poniedziałek, 15 grudnia, 2025
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
REKLAMA
Home Najważniejsze

Cukierki jak tabletki w podstawówkach. Uczniowie udają narkotykowy „odlot”, nikt nie reaguje

W szkolnych sklepikach pojawiły się cukierki sprzedawane w blisterkach jak prawdziwe tabletki. Dzieci kupują je na wyścigi i odgrywają „odlot” jak po narkotykach. Dla nich to beka. Dla dorosłych to sygnał alarmowy. Takie zabawy oswajają z językiem i skojarzeniami, które nie powinny pojawiać się w podstawówce

Agnieszka Koziak Agnieszka Koziak
2025-12-15
w Najważniejsze, Tylko u nas
Cukierki tabletki

Cukierki wyglądające jak tabletki są dopuszczone  do sprzedaży w sklepikach szkolnych.

REKLAMA

 

– Myślałam, że dostanę zawału kiedy moje dziecko wróciło ze szkoły, a z plecaka wypadł blister w połowie wypełniony niebieskimi tabletkami – mówi „O!Polskiej” mama 6-klasisty z Opola. – Zaczęłam się przyglądać dziwnemu znalezisku i nie znalazłam ani opakowania, daty przydatności do spożycia, czy nazwy i składu tabletek. I w tym momencie stanęłam do nierównej walki. Ustawa „o sklepikach szkolnych” skupia się głównie na cukrze, więc to prawo ma więcej luk niż szwajcarski ser. Wygląda na to, że asortyment jest ładowany na ladę poza wszelką kontrolą. Tym samym sprzedawcy mogą wystawić do kupienia niemal wszystko. Bo Sanepid nie ma prawa reagować, jeśli produkt został formalnie dopuszczony do obrotu.

– W praktyce nikt nie sprawdza, co dzieci kupują na szkolnych przerwach, a odpowiedzialność spada na rodziców, którzy często nie widzą zagrożenia – dodaje mama 6-klasisty. – Dla wielu to tylko niewinna ciekawostka, a dla mnie sygnał, że ten chaos może skończyć się tragedią.

W wielu szkołach w Opolu dzieci kupują podczas przerw te konkretne cukierki o składzie opartym n:

  • sorbitolu,
  • sukralozie
  • barwniku E129.

Wszystko „Made in China”. Rodzice coraz głośniej zwracają uwagę, że taki zestaw dodatków budzi kontrowersje, ale jeszcze większe emocje wywołuje sposób pakowania tych słodyczy. Opakowanie przypomina produkty lecznicze, idąc jeszcze dalej – narkotyki. To stoi w sprzeczności z profilaktyką antyuzależnieniową prowadzoną w szkołach.

Jedni udają odlot, inni kruszą i wciągają

Dziś nie jest problemem zakup bezwartościowych przekąsek, w dodatku w szkole. Cukierki pudrowe w tabletkach robią jednak furorę w niejednej z opolskich podstawówek.

– Wszyscy kupują, są różne kolory – mówi jeden z uczniów klas 4-8. – Na przerwach dzielimy się tabletkami, czasem ktoś udaje na lekcji, że wziął tabletkę i ma odlot. Kolega tak nastraszył swoją babcię. Powiedział jej, że wziął extasy A skąd pomysł, że akurat extasy? Są bardzo podobne, kolorowe. No, ale to tylko żarty. Ósmoklasiści w szatni kruszyli te cukierki i wciągali nosem – dodaje i zaznacza, że trzeba się spieszyć z zakupami, zanim „towaru” braknie.

Zapytaliśmy o to nauczycielkę, która z uczniami klas 4-8 przebywa w szkole kilka godzin dziennie. Potwierdziła, że cukierki w blistrach widziała u dzieci, jednak nie dostrzegła w tym nic niepokojącego…

Psycholog: Gdzie leży granica?

Psycholog Bogumiła Konieczna zwraca uwagę, że problem sprzedaży cukierków w blistrach czy gum przypominających papierosy nie jest prostą kwestią przepisu, lecz sygnałem społecznym.

– Z jednej strony rozumiem, że coś zostało dopuszczone do obrotu i żadna instytucja nie zareaguje, dopóki nie złamie to przepisów – mówi. – Z drugiej jednak mamy gumy w kształcie papierosów albo cukierki, które dzieci wciągają nosem, udając „odlot”. Uczymy o szkodliwości używek, a jednocześnie pozwalamy dzieciom bawić się w coś, co je z tymi używkami oswaja.

Bogumiła Konieczna wskazuje, że takie produkty tworzą fałszywy kontekst zabawy, w którym dziecko styka się z zachowaniami naśladującymi używanie substancji.

– Dzieci widzą to jako coś przyjemnego – podkreśla. – Jeśli bawią się w „narkotykowy odlot”, to powinna zapalić się lampka. To sygnał dla nauczycieli i rodziców.

Psycholog przypomina, że kilka lat temu głośno dyskutowano o sprzedaży drożdżówek w szkołach. Dziś problemem stała się normalizacja zachowań związanych z używkami.

„Nie oswajajmy” dzieci

– Mamy wystarczające dane o tym, jak łatwo dostępne są teraz narkotyki – zaznacza. – Tym bardziej powinniśmy robić wszystko, by nie przyzwyczajać dzieci do symboli i gestów, które naśladują ich branie. To, co znajduje się w sklepikach, zależy od nas. Pytanie brzmi: czy mamy w sobie zgodę na to, by dzieci stykały się z takimi produktami?

Odwołuje się też do szerszych zjawisk kultur­owych. Przykłady picia szampana „Piccolo” czy wręczania alkoholu jako upominku pokazują, jak łatwo rozmywa się granica.

– Mówimy: „nas to nie dotyczy”, ale dzieci chłoną wzorce z otoczenia – tłumaczy. – Jeśli prowadzimy zajęcia profilaktyczne, a równocześnie pozwalamy na zabawę w używki, to wysyłamy sprzeczne komunikaty. Granica jest cienka. Musimy sami ustalić, gdzie ona dla nas przebiega i czy naprawdę chcemy, by dzieci uczyły się, że zabawa może wyglądać jak sięganie po używki.

Sanepid kontroluje sklepiki, ale tylko w myśl ustawy

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Opolu nadzoruje osiem sklepików szkolnych działających w mieście i powiecie.

– Do końca listopada 2025 r. kontrolerzy odwiedzili trzy placówki – mówi Małgorzata Gudełajtis z WSSE Opole. – W jednym sklepiku na terenie Opola wykryli nieprawidłowości i wszczęli postępowanie administracyjne, które ma doprowadzić do usunięcia uchybień. Inspektorzy podczas kontroli oceniają bieżące warunki sanitarne oraz ofertę produktową. Sprawdzają, czy sprzedawcy trzymają się rozporządzenia Ministra Zdrowia z 2016 r., które określa, co wolno sprzedawać dzieciom i młodzieży oraz jakie wymagania muszą spełniać produkty wykorzystywane w żywieniu zbiorowym w szkołach

Małgorzata Gudełajtis dodaje, że kiedy w asortymencie sklepiku pojawia się produkt, który jest dopuszczony w myśl ustawy do sprzedaży w szkole, to instytucja ma związane ręce. Jeśli jednak rodzice uważają, że asortyment szkodzi uczniom, zawsze można zgłosić interwencję do WSSE.

Produkty „zero”…

Sorbitol, którym słodzone są bezcukrowe produkty, działa szczególnie źle na dzieci.

– Powoduje nadpobudliwość i problemy z koncentracją – wyjaśnia mgr Dominika Tychowicz, dietetyczka. – Szybko podnosi poziom glukozy we krwi, a później wywołuje gwałtowny spadek. Częste jedzenie słodyczy sprawia, że dzieci tracą apetyt na pełnowartościowe posiłki. Nie wybierają wtedy zdrowych śniadań, bo ich organizm przyzwyczaja się do prostych cukrów.

Widać też, że im bardziej dostępne są słodycze i przetworzona żywność, tym szybciej pojawiają się problemy zdrowotne.

– Konserwanty i barwniki sprzyjają rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych i podwyższonego cholesterolu, a to pociąga za sobą kolejne konsekwencje – stwierdza Dominika Tychowicz.

…to chwyt marketingowy

Dietetyczka uważa, że wiele z tych produktów nie powinno trafiać na rynek. Nawet napoje typu „zero” – mimo braku kalorii – zawierają substancje, które mogą szkodzić narządom wewnętrznym. Osłabiają jelita, a to właśnie one odpowiadają za dużą część odporności organizmu. Według niej, słodziki nie powinny być dopuszczone do powszechnego obrotu.

Lepszą alternatywą są słodycze oparte na naturalnych składnikach, na przykład batony z daktyli, które dostarczają cukru pochodzącego bezpośrednio z owoców. Napoje „zero” nie są produktami dietetycznymi. Jeśli już sięgamy po słodycze, najlepiej zjeść je po pełnym posiłku, albo połączyć je z orzechami. Tłuszcz spowalnia wtedy wyrzut glukozy i łagodzi reakcję organizmu.

– Szkoła powinna pilnować, co trafia do sklepiku – uważa mama 6-klasisty. – Rodzice powinni wiedzieć, o czym mówią ich dzieci. Ignorowanie tematu to szybka droga do tego, by prawdziwy problem przeszedł nam obok nosa. Chodzi o bezpieczeństwo. I o świadomość. A także o to, żeby dzieci nie budowały sobie żartem mostu do czegoś, co wcale nie jest śmieszne.

Czytaj także: Pod Opolem siedmiolatek potrącił samochodem młodszą siostrę

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Tags: Kuratorium OpoleMinisterstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższegooświata Opolezdrowie
REKLAMA

NAJPOPULARNIEJSZE

  • sklep zaułek u marysi w Opolu

    Rodzinny sklepik zniknie z centrum Opola. Kres biznesu z tradycjami

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Tu czas i ceny stanęły w miejscu. Opolski bar hitem internetu

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Zdjęcie z Opola hitem internetu. Łukasz Litewka poszukuje tego taty

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Doris „Gliniara” z wyrokiem. Była policjantka robi karierę, mundurowi wzburzeni

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Nowoczesna instalacja powstaje w Opolu. „Trzecia taka na świecie”

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
REKLAMA

 

 

REKLAMA

 

REKLAMA
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Strona główna
  • Najważniejsze
  • Newsletter
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Razem dla środowiska
  • Dobra Energia
  • Gazetki promocyjne
  • Redakcja
  • Kontakt

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025