W ubiegły czwartek na łamach naszego tygodnika była stażystka namysłowskiego magistratu ujawniła kulisy romansu z burmistrzem Bartłomiejem Stawiarskim. Wskazała, że niedługo po podjęciu stażu, burmistrz wyszedł z inicjatywą relacji seksualnej między nimi, a do zbliżeń miało dochodzić w lokalnych biurach parlamentarzystów PiS. Zdaniem stażystki, Bartłomiej Stawiarski obiecał jej także pracę na basenie. Z czasem odsunął ją jednak od siebie i ostatecznie zerwali kontakt. Podczas konfrontacji z dziennikarzami burmistrz zaprzeczył relacji ze stażystką i stwierdził, że to prowokacja opozycji.
W tym samym kierunku poszła też obrona Stawiarskiego już po publikacji naszego tekstu. W czwartek 22 lutego około przed godz. 9.00 na jego dwóch profilach na Facebooku pojawił się wpis, w którym zarzucił lokalnej opozycji sfabrykowanie obciążających go materiałów. Stwierdził też, że opozycja wynajęła naszą rozmówczynię, „źle kojarzoną w środowisku”, celem przygotowania prowokacji. Wpis opatrzył grafiką, na którą złożyły się zdjęcia jego oraz Marcina Bilińskiego, radnego komitetu Przyjazny Samorząd. To bezpośredni konkurent Bartłomieja Stawiarskiego w wyborach na burmistrza Namysłowa.
Przyjazny Samorząd wytoczył burmistrzowi proces w trybie wyborczym. Pełnomocnik komitetu argumentował, że wykorzystanie zdjęcia Marcina Bilińskiego we wpisie burmistrza miało sugerować, że to on stoi za materiałem „O!Polskiej”. Wskazywał, że Marcin Biliński nie zna bohaterki naszego tekstu oraz nie miał związku z jego publikacją. Oczekiwał sprostowania ze strony Bartłomieja Stawiarskiego na jego profilach na Facebooku.
Burmistrz Namysłowa odpowiadał, że we wpisie nie wskazał żadnego konkretnego komitetu ani konkurencyjnych kandydatów. Przekonywał, że była to tylko ocena publikacji.
Sąd: Bartłomiej Stawiarski ma zamieścić sprostowanie
Sąd w Opolu nie dał wiary tłumaczeniom burmistrza Namysłowa. Sędzia Piotr Sobków stwierdził, że znamiennym jest, iż swój wpis Bartłomiej Stawiarski opatrzył zdjęciem tylko Marcina Bilińskiego. Ocenił też, że to wyraźna sugestia, iż Marcin Biliński jest odpowiedzialny za artykuł „O!Polskiej”, choć to nieprawda.
Z tego powodu sąd w Opolu nakazał Bartłomiejowi Stawiarskiemu zamieścić sprostowanie na obu jego profilach na Facebooku. Ma wskazać, że rozpowszechniana przez niego informacja, iż za publikację artykułu odpowiada lokalna opozycja, jest nieprawdziwa. Ma również zaznaczyć, że nieprawdą jest, iż opozycja „wynajęła bohaterkę tekstu”. Burmistrz Namysłowa ma też napisać, że opatrzenie posta zdjęciem Marcina Bilińskiego miało go zdyskredytować w oczach wyborców.
Sąd zakazał też Bartłomiejowi Stawiarskiemu rozpowszechniania tych treści. Sprostowanie ma być widnieć na obu jego profilach na Facebooku przez dwa dni. Oryginalnego wpisu w sieci już nie ma, bowiem burmistrz Namysłowa go usunął.
Bartłomiej Stawiarski może jeszcze złożyć apelację od postanowienia sądu w Opolu. Jeśli to uczyni, trafi ona do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Po naszym artykule w Namysłowie wrze. Czytelnicy zgłaszają nam do weryfikacji kolejne niepokojące sygnały. Szczególnie wielu mieszkańców oburza fakt ujawnienia przez burmistrza rzekomych danych personalnych stażystki (nasza redakcja chroni te dane i nie potwierdza prawdziwości nazwiska podanego przez Bartłomieja Stawiarskiego).
Jak się dziś dowiedzieliśmy, ugrupowanie Polska 2050, które w wyborach na burmistrza Namysłowa popiera kandydaturę Marcina Bilińskiego, zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Bartłomieja Stawiarskiego.
Czytaj także: Zgrzyt na linii Polska 2050 – PSL. Poszło o wybory burmistrza Namysłowa
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.