Klasy, w których uczy pani Joanna, są urządzone w sposób sprzyjający pracy zespołowej. M.in. ustawiono tam sześciokątne stoły, przy których dzieci siedzą w grupach, zmieniając miejsca co tydzień, by uczyć się od siebie nawzajem. Joanna Świercz wprowadziła też na swoich lekcjach zmianę w systemie oceniania. Zamiast standardowej skali od 1 do 6, stosuje ocenianie procentowe, co pozwala uczniom lepiej śledzić swoje postępy.
– Prawo nakazuje mi wpisywać oceny w skali od 1 do 6, ale tylko raz na semestr – tłumaczy. – Zmiany wprowadziłam w tym roku szkolnym i operuję procentami. Dzięki temu, zamiast 6 ocen, mam ich aż 101, a uczniowie dzięki temu lepiej widzą swoje postępy w nauce.
Joanna Świercz: Mózg trzeba ćwiczyć
Podkreśla, że w nauczaniu matematyki nie chodzi jedynie o same liczby, ale o rozwój umiejętności logicznego myślenia i krytycznej analizy. Czy słyszy, że dana wiedza w życiu się nie przyda? Często.
– Ja zawsze podchodzę do tego tak, że nie wszystkie treści dadzą przełożyć się całkowicie na praktykę – wyjaśnia. – Ale ucząc się ich, ćwiczymy mózg. Dobrze opanowane treści matematyczne pomagają powiązać fakty, chociażby to, że decyzje jednej osoby mimo obietnic wyborczych nie mają wpływu na wysokość cen. Uczymy się myślenia krytycznego.
– Jeśli chcemy pomalować ściany domu, nie możemy kupić 5,5 puszki farby, jak wskazują obliczenia, a 6 puszek. Nie wszystkie treści matematyczne da się przełożyć bezpośrednio na życie codzienne, ale nasz mózg potrzebuje ćwiczeń. Dzięki temu uczniowie potrafią lepiej analizować fakty i podejmować świadome decyzje – zauważa.
Edukacja cyfrowa i nowe wyzwania
Joanna Świercz aktywnie działa w Stowarzyszeniu Nauczycieli Matematyki (SNM) oraz grupie Superbelfrzy RP, zrzeszającej nauczycieli różnych przedmiotów. To właśnie dzięki takim społecznościom pedagodzy wymieniają się doświadczeniami i wdrażają innowacyjne metody nauczania.
W lutym br. Joanna Świercz trafiła na „Listę 100”, czyli wyróżniających się liderów cyfrowej edukacji.
– Nagroda przyznawana jest poprzez nominację. Mam pewne typy na temat tego, kto mnie nominował, ale nie jestem pewna. Z całą pewnością mogę jednak powiedzieć, że była to osoba, z którą już długo i na co dzień współpracuję – śmieje się pani Joanna.
To wyróżnienie przypadkiem z pewnością nie było, bowiem w swojej pracy pani Joanna chętnie korzysta z nowoczesnych technologii – prowadzi lekcje z wykorzystaniem platform internetowych i cyfrowych narzędzi interaktywnych, wszystko po to, aby uczyć zgodnie z rozwojem dziecka, które powinno być uczone matematyki na konkrecie.
Wprowadziła także gamifikację – uczniowie uczestniczą w „grze agent”, gdzie losowo wybrany uczeń jest obserwowany pod kątem zachowania i pracy na lekcji, zdobywając punkty wymieniane później na nagrody dla całej klasy. Dzięki temu dzieci angażują się w naukę w sposób naturalny i motywujący oraz – co podkreśla nauczycielka – są skupione na prowadzonej lekcji. Gamifikacja była też dla niej sposobem na motywowanie uczniów w okresie pandemii. Wykorzystała do tego system odznak.
Brak prac domowych to wyzwanie
Joanna Świercz dba o to, by lekcje były angażujące i dopasowane do potrzeb uczniów. Organizuje nietypowe zajęcia, np. poszukiwanie ukrytych w szkole zadań matematycznych, lekcje gier planszowych, czy pieczenie pizzy jako nagroda za aktywność.
– Oprócz tego, że jestem matematykiem, to jestem też wychowawcą – wyjaśnia. – W takich sytuacjach pojawia się też więź między nauczycielem i uczniami.
Jednym z wyzwań, z którymi mierzy się obecnie, jest brak obowiązkowych prac domowych. Jak zauważa, wielu uczniów nie uczy się samodzielnie, co wpływa na tempo przyswajania materiału.
– Pani minister edukacji uważa, że nauka sama w sobie jest dla dzieci wartością – mówi pani Joanna. – Mało jednak jest takich uczniów, którzy uczą się sami z siebie. Jedna z klas, które uczę, świetnie pracuje. Uczniowie tej klasy nie upominają się o oceny, wiedzą, że znam ich kompetencje i umiejętności. Staram się tak organizować pracę uczniom, że jest możliwość wzajemnej pomocy. Jednak biorąc pod uwagę złe strony tej zmiany, to kiedyś wystarczała jedna, maksymalnie dwie lekcje, by opanować dany temat, teraz potrzeba czterech, a nawet pięciu. Dzieci przestały się uczyć w domu, ale te, które mimo wszystko wykonują dodatkowe zadania, radzą sobie znacznie lepiej.
Joanna Świercz: Matematyki można uczyć inaczej
Joanna Świercz jest także konsultantem ds. nauczycieli matematyki w Opolu, w Miejskim Centrum Wspomagania Edukacji.
– Jestem zapraszana często na spotkania na żywo czy online – mówi. – Chcę na nich pokazać, że matematyki można uczyć inaczej, nie tylko katując zadaniami z podręcznika. W szkole, w której uczę, na początku nie było łatwo. Dało się usłyszeć, że ja się tylko bawię z dziećmi. Uczę tam jednak wiele lat i wydaje mi się, że rodzice zobaczyli, na co mnie stać, a dzieci są zadowolone. Jestem pewna, że to działa. Dzieci potrafią zapytać, czy mogą zostać ze mną kolejną lekcję, a przegrywam tylko z lekcją WF – śmieje się.
– Nauczyciel jest bardzo ważny, jeśli chodzi o podejście uczniów do pracy na lekcji – dodaje. – Śmieję się, że jakbym dziś chodziła do szkoły, to byłabym trudnym uczniem. Staram się cały czas coś wymyślać, żeby nie było nudno, na przykład lekcje o ułamkach poprowadziłam w jednej z klas grając w matematyczne bingo.
Klub Małego Matematyka i Mistrzostwa Opola w Tabliczce Mnożenia
W Mistrzostwach Opola w Tabliczce Mnożenia biorą udział uczniowie klas trzecich, którzy przez niemal cały rok szlifują swoją znajomość mnożenia. W przygotowaniach nieocenioną pomocą są karty Grabowskiego (komplet unikalnych kart i wciągających gier, które uczą dzieci tabliczki mnożenia do 100 w trakcie pełnej emocji zabawy – red.). Dzięki nim nauka staje się ciekawsza i bardziej angażująca. Po wielu miesiącach ćwiczeń nauczyciele wybierają najlepszą czwórkę uczniów z każdej szkoły. Dwóch chłopców i dwie dziewczynki reprezentują ją w wielkim finale. Tegoroczny finał konkursu odbędzie się 8 kwietnia.
W 2018 roku powstał Klub Małego Matematyka. To organizowany przez Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu całoroczny projekt edukacji matematyczno-informatycznej dla dzieci klas 1-3.
– Na te zajęcia uczęszczają dzieci, u których już w pierwszej klasie szkoły podstawowej zauważymy ponadprzeciętną matematyczną wiedzę – wyjaśnia Joanna Świercz. – Uczniowie w pierwszej klasie piszą test z matematyki i najlepsi przez trzy kolejne klasy mają organizowane dodatkowe, ciekawe zajęcia.
Żeby „przewietrzyć” głowę, zwiedza świat
Okazuje się jednak, że w życiu ułamki są na każdym kroku, nie tylko w podręcznikach.
– W Maroku opowiadali o systemie monetarnym. – opowiada. – Usłyszałam, że jest moneta o wartości 1/2, to zrobiłam wszystko, żeby ja dostać. W restauracyjnym menu przeczytałam, że można zamówić 3/2 l Coca-Coli. To takie małe smaczki, które pokazują, że ta matematyka jest użyteczna. Jak tylko mam możliwość, to jadę. Ale lubię też zabierać na wycieczki swoich uczniów, jeździmy na zielone szkoły, wycieczki.
Podróże Joanny Świercz to nie tylko przygoda, ale i lekcja – zarówno dla niej samej, jak i dla jej uczniów. Matematyczka z Opola wszędzie dostrzega liczby, proporcje i wzory. Jednak jeszcze bardziej fascynują ją ludzie i to, jak codzienność splata się z nauką.
– Każda podróż to reset, który pozwala spojrzeć na świat i na siebie inaczej – tłumaczy. – W ogóle Maroko było dla mnie dużym odkryciem, bo wyobrażałam sobie ten kraj zupełnie inaczej. Tutaj na własne oczy mogłam się przekonać, ile w człowieku jest stereotypów. Bardzo przyjaźni ludzie, a świat muzułmański w wersji, jaką udało mi się poznać, jest inny niż się spodziewałam. To okazja na wyzbycie się stereotypów, a na co dzień w pracy też to jest potrzebne. Uczniowie są różni, a ich reakcje niejednokrotnie mają drugie dno, które trzeba odkryć.
Czytaj też: Prof. Tomasz Grzyb: Rozum jest w odwrocie, szerzy się ignorancja
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania