„Na Zachodzie bez zmian” filmową przestrogą
Ta myśl trochę powierzchowna nie jest pewnie całkiem nieprawdziwa, ale warto pamiętać, że prace nad filmem zaczęły się trzy lata temu, zanim Putin ruszył na Kijów, a inspirację reżyser znalazł nie w Moskwie, ale w Berlinie. „Jadąc do pracy, usłyszałem w metrze zdanie: Trzeba postawić Angelę Merkel pod ścianą – mówił w jednym z wywiadów – i uświadomiłem sobie, iż podobne zdanie mógłbym usłyszeć w Niemczech w latach trzydziestych”.
Berger nie ukrywa, że użytkowników publicznej komunikacji do radykalizacji postaw i poglądów zachęcają europejscy politycy tyradami pełnymi nienawiści i populizmu. Ten film o wojnie jest więc, po pierwsze, przestrogą.
Po wtóre, jest obrazem losu tych, którzy nawet jeśli na wojnie nie tracą życia, tracą duszę. Część krytyków zarzuca reżyserowi ekranizacji, że zanadto odszedł od pierwowzoru, czyli powieści Ericha Marii Remarque’a. Ale tym silniej pokazuje ona bezsensowność, cierpienie i strach żołnierski, którego na wojnie jest więcej niż bohaterstwa.
Oglądając fotosy z filmu „Na Zachodzie bez zmian”, uświadomiłem sobie tym mocniej, że w relacjach z trwającej wojny coraz więcej miejsca poświęca się MIG-om i leopardom – ewentualnie przeżyciom wypchniętych z ojczyzny cywilów – a mało żołnierzom. W kontekście wojny w Ukrainie częściej oglądamy twarze Putina, Żełeńskiego, Bidena czy Macrona niż tych, co giną od kul. Zresztą, kroniki wojenne z zasady pokazują walkę, ale nie śmierć.
Więc niemiecki laureat Oscara może i powinien spełniać podobną rolę, co stary wiersz Konopnickiej, czyli przypominać, że:
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
Obawiam się tylko, że w Rosji – a być może i w Ukrainie – pokazywany nie będzie. Tak, jak nie miała być czytana w Niemczech powieść Remarque’a. W 1933 roku jej egzemplarze palono, a autorowi propaganda dorobiła nieprawdziwe żydowskie pochodzenie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.