Rozmowa z otolaryngolog z Opola
Krzysztof Ogiolda: Mam wystarczająco dużo lat by odczuwać, że słyszę gorzej niż w młodości…
Renata Cudejko, specjalista otolaryngolog z Opola, kierownik Opolskiego Centrum Słuchu i Mowy MEDINCUS: To jest fizjologia. Narząd słuchu podlega procesowi starzenia się. Starzeją się wszystkie nasze zmysły. Słuch jest jednym z nich. Jest on o tyle specyficzny, że słuchu nie jesteśmy w stanie wyłączyć. Pracuje całe życie na pełnych obrotach. Stale jest skupiony i zanosi do mózgu informacje. Inaczej niż np. wzrok, który odpoczywa, kiedy zamkniemy oczy. Słuch służy nam praktycznie nieprzerwanie. Narząd słuchu zaczyna funkcjonować podczas życia płodowego mniej więcej w połowie ciąży. Inne organy jeszcze się tworzą, ale dziecko w łonie matki już słyszy, już jest bodźcowane przez dźwięki.
– Czy to oznacza, że przy kobiecie, która jest przy nadziei, mąż czy partner wrzeszczeć nie powinien?
– Stanowczo nie. Dziecko słyszy podniesione głosy, odczuwa nerwowość, podlega stresowi. Świat poza łonem matki jest mu jeszcze obcy, ale niepokój, jaki mu przekazujemy, już odczuwa. I może on wywołać negatywne zmiany na przyszłość. Dlatego tak ważne jest, by nie tylko mamy w ciąży zachowywały się spokojnie i otaczały się pięknymi dźwiękami, które powodują spokój. Także tatusiów trzeba uświadamiać, że to jest naprawdę ważne, jak w tym okresie odzywają się do swojej małżonki czy partnerki.
Jesteśmy w stanie w ogóle z hałasem walczyć? Nie wrócimy przecież do wieków średnich, gdy człowiek mógł słyszeć jedynie głosy ludzi i zwierząt albo instrumentów muzycznych, ale bez wzmacniaczy…
– W obecnych czasach możemy wykorzystać wspaniały rozwój techniczny po to, by nasz słuch chronić. Ona z jednej strony nam szkodzi, kiedy dostarcza nadmierny hałas. Ale równocześnie tworzymy urządzenia, które chronią przed hałasem: specjalne słuchawki, zagłuszacze itd. Proszę zwrócić uwagę, że kiedy kupujemy sprzęt AGD, kierujemy się często tym, jaka jest głośność lodówki czy pralki.
Jestem kibicem od małego, ale ochraniacze słuchu na uszach dzieci na meczach siatkówki czy piłki ręcznej widuję dopiero w ostatnich latach.
– Jeśli wiemy, że w hali sportowej będzie duży hałas, warto zabrać ze sobą jakiś sprzęt, który słuch ochroni. Rodzimy się ze stałą liczbą komórek słuchowych i one muszą nam na całe życie wystarczyć. Jak pieniądze do pierwszego. Gdy roztrwonimy je do połowy miesiąca, będziemy mieli problem. Ze słyszeniem jest tak samo. Ani jedna nowa komórka słuchowa nam w ciągu życia nie urośnie. Jeśli chcemy w komforcie dożyć wieku senioralnego, powinniśmy już w dzieciństwie i w młodości dbać o to, by komórek słuchowych nie uszkadzać.
Jak to zrobić w praktyce?
– Ograniczyć ekspozycję na głośną i długotrwałą falę akustyczną, która się dostaje do naszych uszu. Podczas takiej ekspozycji komórki słuchowe reagują na nadmierny hałas kurcząc się, w takich momentach do komórki słuchowej dostarczana jest mniejsza ilość krwi z tlenem i substancjami odżywczymi. Dlatego powinniśmy odpoczywać od hałasu, najlepiej w ciszy. W ciszy komórki słuchowe mogą się wyprostować. Krew „dowiezie” do nich tlen i inne potrzebne składniki. Więc jak byliśmy na meczu, zróbmy sobie przerwę od hałasu.
I idźmy na spacer do lasu?
– Jeśli tylko czas i pogoda pozwoli.
A co się dzieje z naszym słuchem, kiedy nawet pójdziemy do lasu, ale w uszach mamy słuchawki i puścimy muzykę „ile fabryka dała”?
– Wtedy komórki słuchowe pod wpływem fali akustycznej kurczą się. Jak je tak przez parę godzin bombardujemy głośnym dźwiękiem, to one nie mają czasu się odkurczyć – wyprostować się, nabrać tlenu i się odżywić. Taka nieodżywiona komórka stopniowo ulega degeneracji i umiera.
Aż tak?
– Aż tak. Przy czym nie głuchniemy pod wpływem hałasu od razu. To się rozkłada w czasie. Nie zawsze kojarzymy, że słyszymy gorzej, bo w młodości chodziliśmy na koncerty rockowe i dyskoteki, a petardy noworoczne wybuchały tuż obok nas.
Bombardujemy często nasze uszy hałasem także w samochodzie…
– Efekt jest taki sam, jak przy głośnej muzyce w słuchawkach. Przy czym fala akustyczna jest skoncentrowana, bombarduje przez błonę i atakuje układ ochronny ucha środkowego, który zabezpiecza nas, by zbyt głośne dźwięki nie przechodziły do ślimaka, czyli wewnętrznej, nerwowej części ucha. Ale jak jest mocno i długo atakowany, okazuje się za słaby i przepuszcza zbyt głośne dźwięki do ślimaka. Tak się dzieje, gdy mamy w uszach słuchawki, gdy muzyka dudni w samochodzie, a czasem i w szkole, gdzie na przerwach bywa bardzo głośno.
Co się dzieje z organizmem ucznia poddanego w szkole długotrwałemu działaniu hałasu?
– Taki uczeń jest rozdrażniony, zmęczony, nie potrafi skupić uwagi jest rozkojarzony i podniecony. Część takich dzieci ma problemy ze słuchem centralnym. Cierpi nie tylko narząd obwodowy – ucho zewnętrzne, środkowe i wewnętrzne. Mamy jeszcze ośrodki w mózgu, które odbierają, odkodowują, przetwarzają i zapamiętują informacje. W klasie, w której jest hałas i pogłos, uczeń nie potrafi wyłapać informacji, które otrzymuje. On słyszy dźwięki, ale mózg nie potrafi ich rozpoznać i zrobić z tych informacji pożytku. To powoduje problemy z czytaniem, z pisaniem, z mową, bo dziecko pewnych częstotliwości nie wyłapuje.
Jak wyglądają badania słuchu dzieci statystycznie?
– Badaniami przesiewowymi słuchu objęte są wszystkie noworodki do trzeciej doby życia. Te badania pokazują, że jeden promil z nich, czyli co tysięczne dziecko, ma niedosłuch. W 2008 roku zrobiono badania ogólnopolskie uczniów klas pierwszych szkół podstawowych. Przebadano większość szkół na terenie całej Polski i ponad 92 tysiące siedmiolatków i nieco starszych uczniów. Okazało się, że blisko 20 procent tych dzieci miało różne oznaki niedosłuchu. Podkreślam: w ciągu siedmiu lat ich życia doszliśmy od jednego promila do dwudziestu procent. Około ośmiu procent miało znaczne ubytki słuchu w zakresie wysokich częstotliwości, co może być właśnie wynikiem oddziaływania hałasu. To jest zatrważające.
My dorośli też wysokie częstotliwości przestajemy słyszeć jako pierwsze?
– Dlatego, że komórki w ślimaku są rozłożone w określonej lokalizacji. Te, które znajdują się zaraz za uchem środkowym, odpowiadają za odbiór wysokich częstotliwości. One są najbardziej narażone na mechaniczne uszkodzenia przez hałas i czynniki ototoksyczne. A proces starzenia też je atakuje. Robiąc badania słuchu pacjentów – stwierdzam u 90 proc. tych osób, które się zgłaszają, czyli podejrzewają, że z ich słuchem coś złego się dzieje – urazy akustyczne, czyli obniżenie wartości progu słyszenia na wysokich częstotliwościach.
Skoro to wiemy, to dlaczego nie wyrywamy masowo słuchawek z uszu i nie ściszamy odbiorników w samochodach?
– Mechanizm jest taki jak z każdym nałogiem. Dzieci są od małego uzależnione od muzyki i innych głośno słuchanych dźwięków. To jest dla nich przyjemne, ale po czasie przyjdą efekty negatywne. O tym trzeba mówić, mówić i raz jeszcze mówić.
Jakie są pierwsze symptomy uszkodzenia słuchu?
– Zaczyna nam szumieć w uszach, pojawiają się piski, świsty, świergoty, a nawet dudnienia. Próg słyszenia jeszcze się nie obniżył, ale pewien dyskomfort już odczuwamy. Zaczynamy mieć problem ze zrozumieniem mowy w tzw. środowisku hałasu. Nie ma nic gorszego niż sygnał szumu usznego, który cały czas jest w głowie. Nie możemy go wyłączyć. To dezorganizuje nasze życie. Nie powinniśmy się do takiego stanu doprowadzać. Bo to wpływa także na inne narządy: bicie serca, układ krążenia itd. Obniżenie poziomu słuchu też nastąpi, tyle że później. Powinniśmy też pamiętać, że jest wiele substancji chemicznych, które dodatkowo wpływają szkodliwie na komórki słuchowe.
Na przykład?
– Bardzo szkodliwa jest tzw. chemia stosowana w rozpuszczalnikach, lakierach i innych preparatach. Także niektóre leki podawane w dużych dawkach mogą powodować degradację komórek słuchowych. Kiedy przyjmujemy gentamecynę – antybiotyk ototoksyczny – żeby ratować ludzkie życie, to jest zrozumiałe. Ale jeśli tę samą gentamecynę zastosujemy przy błahym przeziębieniu, to już powinniśmy się zastanowić, ponieważ możemy narazić pacjenta na utratę słuchu. Warto wówczas sięgnąć po inne antybiotyki, które nie uszkadzają słuchu. Także tak popularny lek jak aspiryna przy dużych dawkach może powodować uszkodzenie słuchu.