Opolskie Targi Konsumpcyjne w CWK
Na 38. Opolskie Targi Konsumpcyjne do CWK w Opolu zjechało 120 wystawców, w tym 15 dystrybutorów z województwa opolskiego. Pojawili się przedstawiciele branży spożywczej, firmy z artykułami papierniczymi, higienicznymi czy chemią gospodarczą. Impreza powróciła po 3-letniej przerwie.
– Po tej długiej przerwie zaprosiliśmy piętnastu dystrybutorów należących do naszego stowarzyszenia – mówi Leszek Stępień ze Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej, organizatora wydarzenia.
– Nasi dystrybutorzy pochodzą głównie z rynku opolskiego. Dominuje tu branża spożywcza i opakowania – mówi Leszek Stępień.
– Celem wydarzenia w CWK w Opolu jest spotkanie się klientów, czyli lokali gastronomicznych, sklepów i punktów sprzedających żywność, np. wyroby garmażeryjne. Pomagamy im nawiązać nowe kontakty i współpracę. Nie każdy dystrybutor handluje ze wszystkimi naszymi klientami – wskazuje.
Opolskie Targi Konsumpcyjne były okazją do tego, by zapoznać się z nowościami rynkowymi. Wielu klientów składało również zamówienia.
Najpierw pandemia, teraz inflacja
Małgorzata Włodarczyk od 20 lat prowadzi hurtownię mięsa i wędlin w Opolu.
– Mamy dostawców z całej Polski. Handlujemy drobiem, indykiem, różnego typu gotowymi wędlinami. Zaopatrujemy sklepy w całym województwie opolskim. Jesteśmy tu przede wszystkim, by się pokazać. Klienci mogą sobie przypomnieć naszą ofertę, ale też poznać nowości – opowiada.
O co pytają klienci dystrybutorów? – Każdy chce zadbać o coś nowego w ofercie. To normalne, że towar się „przejada” i nudzi – tłumaczy.
Dodaje, że przez okres pandemii, dystrybutorzy zanotowali spadki w sprzedaży. – Ludzie mniej chodzili po sklepach, więc mniej kupowali. Obecnie sytuacja wróciła niemal do normy, jednak swoje zrobiła inflacja. Jemy znacznie mniej mięsa i wędlin. Są po prostu za drogie. I ten trend wynika z oszczędności. Średnio straciliśmy 20 proc. klientów – informuje Małgorzata Włodarczyk.
– Nie można mówić, że jest też najgorzej. Cały czas sprzedajemy, szczególnie w okresie przedświątecznym. Myślę, że część klientów może wrócić, ale na pewno nie wszyscy. Trendy żywieniowe zachęcają do ograniczania spożycia mięsa, unikania konserwantów. Natomiast nasze oferta jest bardzo szeroka. Reszta zależy od zasobności portfela klienta – argumentuje.
Waldemar Owczarczyk jest właścicielem sklepu ogólnospożywczego w Ozimku. – Niewspółmiernie wzrastają wszelkie koszty. Trzeba prowadzić bardzo dokładną analizę dochodów, by nie popaść w kłopoty. Wielu moich znajomych już zamknęło biznes – mówi sklepikarz od 33 lat w branży. – Dziś handel to działka tylko dla najlepszych.
Natomiast właścicielem pięciu sklepów na terenie Opolszczyzny jest Wojciech Wąsowicz. – Sklepy są ogólnospożywcze i są zrzeszone w sieci Lewiatan. Taki układ zdecydowanie ułatwia funkcjonowanie. Wszystko idzie w górę, mały biznes ma coraz trudniejszą sytuację. Jestem na rynku od 20 lat, ale jakbym miał zaczynać ten biznes dziś, na pewno bym się nie zdecydował.