Złodziej samochodów z Kluczborka złapany
Zasadzkę na jednym z kluczborskich osiedli zorganizowali kryminalni z Komendy Wojewódzka Policji w Katowicach, którzy od kilku miesięcy intensywnie pracowali nad sprawą. Kradzione były samochody głównie marki Renault i Peugeot. I to nie tylko z województwa śląskiego, ale też z innych województw. W ramach prowadzonej pracy operacyjnej ustalili trop, który zawiódł ich na Opolszczyznę.
– Policjanci zatrzymali na gorącym uczynku 45-latka, który przyjechał na osiedle peugeotem skradzionym kilka godzin wcześniej w Łodzi. Na miejscu odzyskali też drugiego peugeota, którego podejrzany skradł w Dąbrowie Górniczej. Wartość odzyskanych aut to łącznie około 150 tysięcy złotych – informuje aspirant Michał Tomanek z KWP w Katowicach.
Kluczborczanin został tymczasowo aresztowany. Jest dobrze znany policjantom z sekcji zwalczającej przestępczość. Odbywał już wyrok pozbawienia wolności w związku z podobnymi przestępstwami. Kiedy opuścił zakład karny, wrócił do nielegalnego procederu. Stróże prawa odzyskali póki co dwa samochody, wiele wskazuje jednak na to, że zatrzymany ma na swoim koncie znacznie więcej kradzieży. Podczas przeszukania znaleziono u niego elektroniczne urządzenia, służące do kradzieży oraz kilka tablic rejestracyjnych pochodzących ze skradzionych pojazdów. Wszystkie przedmioty będą teraz dowodami w sprawie.
Jak się zabezpieczyć?
– Śledztwo jest w trakcie. Kradzione były samochody z tzw. bezkluczykowym systemem otwierania. Urządzenia, które zabezpieczono, służą do sczytywania sygnału nadawanego przez kluczyk pojazdu. Te kluczyki działają tak, że cały czas nadają sygnał otwierający pojazd. Jeśli właściciel go nie zabezpieczy w specjalnym pojemniku z ochroną RFID, złodziej może łatwo przechwycić sygnał. Ten jest nadawany z odległości od 5 do 10 metrów. Wystarczy więc, że złodziej pójdzie za właścicielem pod jego dom – tłumaczy aspirant Tomanek.
Jak ujawniają eksperci z branży to nowoczesne auta z powyższym systemem dostępu (nie dotyczy to pilotów do samochodu) są szczególnie narażone na kradzieże, o ile nie mają dodatkowych zabezpieczeń. Współcześni złodzieje nie potrzebują łomów ani śrubokrętów. Używają elektronicznych „przedłużaczy” fal radiowych podobnych do routera. System dostępu da się oszukać pozorując, że kluczyk znajduje się bardzo blisko. To tzw. „relay attack”.
Niemiecki ADAC już kilka lat temu prowadził badania podatności samochodów na tego rodzaju ataki. Wykazało ją blisko 300 modeli samochodów marek Alfa Romeo, Audi, BMW, Citroen, Fiat, Ford, Kia, Lexus, Mini, Mercedes-Benz, Nissan, Peugeot, Renault, Skoda, Suzuki, Tesla, Toyota, Volkswagen i Volvo. Spośród testowanych aut oporne okazały się Land Rovery, Range Rovery i Jaguary. Część koncernów samochodowych wprowadziła już dodatkowe zabezpieczenia. Te wciąż udoskonalane. Tanim i łatwo dostępnym zabezpieczeniem są jednak wspomniane etui z ochroną RFID. Skuteczne są też mechaniczne blokady kierownicy i skrzyni biegów.
Czytaj także: Ukradli traktor za pomocą… lawety. Pomysłowi złodzieje już w rękach policji