Zbrodnia w Prudniku miała miejsce w centrum miasta w jednej z kamienic. O tym, że zdarzył się wypadek poinformował policję 47-letni partner kobiety. Miało to być ugodzenie nożem.
Na wskutek ciosu w okolice biodra doszło do przerwania ważnych naczyń wewnętrznych. To z kolei co skutkowało wykrwawieniem i śmiercią. Dlatego też śledczy prowadzą postępowanie w sprawie zabójstwa.
Feralnego dnia w mieszkaniu przebywał także 18-leni syn ofiary.
Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu informował „O!Polską”, że obu mężczyzn zatrzymano. Początkowo obaj mieli status podejrzewanych.
– Syn ofiary ze względu na zły stan zdrowia psychicznego od razu został umieszczony w zamkniętym zakładzie leczniczym. Obecnie wykonywanie czynności z jego udziałem jest niemożliwe – mówił rzecznik.
Zbrodnia w Prudniku. Nowe fakty
W poniedziałek 19 lutego Stanisław Bar poinformował, że partnera przesłuchano już w charakterze świadka.
– Z synem wciąż nie wykonano czynności z uwagi na stan zdrowia. Nadal przebywa w zamkniętym zakładzie leczniczym – poinformował rzecznik.
– Obecnie partner to świadek, a syn podejrzewany. Podejrzanym stanie się, gdy zostanie wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów i zostanie ono ogłoszone – dodał.
Śledczy przesłuchują również bliskich ofiary. Liczą, że ich zeznania nakreślą relacje panujące w tej rodzinie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.