Co ciekawe tutaj zachowali jednak pewnego rodzaju ciągłość. Wszak na Wybrzeżu przegrali 0:3, a w każdej partii zdobyli po 20 punktów. Tym samym nie dołożyli do swojego ogólnego dorobku choćby „oczka” i mając ich 18 na koncie zajmują aktualnie siódme miejsce w tabeli elity. Warto także pamiętać, iż rozegrali jedno spotkanie więcej, aniżeli większość ekip poniżej tej pozycji.
Warto zaznaczyć, iż do składu kędzierzynian powrócił rozgrywający Marcin Janusz, a spotkanie w wyjściowym ustawieniu rozpoczął atakujący Bartomiej Kluth. Na boisku nie pojawił się bowiem Łukasz Kaczmarek. Ponadto, poza wykluczoną od dłuższego czasu trójką: Daniel Chitigoi, Przemysław Stępień i Wojciech Żaliński, nie zagrali także Bartosz Bednorz, Jakub Kowalczyk i David Smith.
Najbliżej powodzenia goście byli w inauguracyjnej partii. Co prawda na jej początki rywale prowadzili 8:5, ale z biegiem czasu nasi siatkarze zaczęli przejmować inicjatywę. Na tyle, że w pewnym momencie tablica wyników pokazywała 18:16 na ich korzyść. Niestety, od tego momentu do końca partii przechylili na swoją korzyść już tylko dwie piłki.
Po zmianie stron gdańszczanie poszli za ciosem. I to mocno, albowiem wygrali sześć pierwszych akcji. Co prawda podopieczni Tuomasa Sammelvuo podjęli jeszcze rękawice i zmniejszyli straty do dwóch „oczek” (14:16), ale potem gospodarze znowu szybko odskoczyli i kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do prowadzenia 14:10 w trzeciej odsłonie. Wówczas przyjezdni jeszcze raz zerwali się do ataku i niemalże doprowadzili do remisu (17:18). Na wiele więcej już ich nie było jednak stać i porażka stała się faktem.
Trefl Gdańsk – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:21)
Zaksa: Janusz, Zapłacki (6), Takvam (8), Kluth (16), Śliwka (11), Paszycki (4), Shoji (libero) oraz Gil (1), Wiltenburg i Banach.
Czytaj także: Mickiewicz Kluczbork wrócił na zwycięskie tory. Triumf w Głogowie