ZAKSA ograła GKS Katowice 3:0, ale trzeba przyznać, że premierowa partia była bardzo wyrównana. Nawet z lekkim wskazaniem na katowiczan, którzy jako pierwsi zyskali dwie piłki przewagi (7:5). Co prawda miejscowi szybko ukrócili ich zapędy, ale też nie potrafili pójść krok dalej. Rywale to wykorzystali i po pewnym czasie znowu mieli dwa „oczka” więcej (16:14). Na szczęście i tym razem mistrzowie Polski w porę zareagowali. Zresztą już się nie zatrzymali, co sprawiło, że z kolejnych 11 akcji wygrali aż osiem. Dzięki czemu mieli wówczas trzy punkty różnicy na plus i mogli już potem kontrolować wydarzenia na parkiecie. Wykorzystali zresztą piłkę setową nr 1, a uczynił to późniejszy MVP Bartosz Bednorz.
Po zmianie stron katowiczanie nie wyglądali jednak na załamanych. Początek nawet znowu należał do nich, aczkolwiek potem długo mieliśmy dość wyrównany bój. W połowie seta zaczęła się jednak dominacja miejscowych. Po dwóch udanych atakach Bednorza odskoczyli oni na 14:10, po czym trzy asy dołożył Łukasz Kaczmarek. Na tym jednak kędzierzynianie nie poprzestawali i cały czas powiększali dystans. Ostatecznie zwyciężyli do 14!
ZAKSA rządziła nie tylko w końcówkach
Trzecia część, tak jak i poprzednie, na starcie była dość zacięta. Tym razem jednak podopieczni Tuomasa Sammelvuo rywalom zaczęli „odjeżdżać” szybciej. Najpierw delikatnie, ale z biegiem czasu coraz bardziej sugestywnie. Dość napisać, że o ile jeszcze w początkowej fazie tej odsłony było tylko 8:6 dla nich, to potem bardzo szybko zyskali sześć „oczek” przewagi (18:12). W czym spora zasługa Dmytra Paszyckiego, Aleksandra Śliwki i Łukasza Kaczmarka. Na tym nie koniec, albowiem finalnie skończyło się na dziewięciu punktach różnicy.
Tym samym ZAKSA umocniła się na czwartym miejscu w tabeli PlusLigi. Niemniej na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego stało się jasne, że do play off przystąpi albo z tej pozycji, albo z piątej. Innej opcji już nie ma.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0 (25:22, 25:14, 25:16)
ZAKSA: Janusz (2 pkt), Bednorz (21), Smith (5), Kaczmarek (11), Śliwka (8), Paszycki (8), Shoji (libero) oraz Stępień (1), Wiltenburg i Kluth (1).