Łatwo o to jednak nie było, bo w pierwszym secie goście ulegli „na przewagi” 26:28. Do tego warto zaznaczyć, iż od początku do końca to występujący u nas gościnnie team z Ukrainy nadawał ton grze. Niemniej pojedynek w tym czasie przypominał nieco zabawę w „kotka i myszkę”. A to ekipa z Lwowa wychodziła na prowadzenie 5:1, 12:9 czy 21:19, ale za każdym razem kędzierzynianie niwelowali te straty. Ostatecznie jednak rywale wytrzymali ich napór, a o ich wygranej przesądziła kiwka Juliusa Firkala.
Druga odsłona wyglądała zgoła inaczej. Przyjezdni od początku kontrowali wydarzenia na parkiecie, w czym spora zasługa Dymtra Paszyckiego, który dzięki dobrej zagrywce sprawił, że było 9:5 dla zespół w którym gra. To podopiecznym Tuomasa Sammelvuo pozwoliło kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. I finalnie rozbili rywali do 17.
Trzeci set dość długo był wyrównany. Od remisu po 8 wydawało się, że lwowianie przejęli inicjatywę, Odskoczyli bowiem na 14:10. Wtedy jednak z dobrej strony pokazał się Wojciech Żaliński, chwilę później blokiem popisał się Tomasz Kalembka i było 15:15. Trzy kolejne akcje wygrali jednak siatkarze beniaminka i dopiero teraz zaczęli tak naprawdę przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym bardziej, że w ich szeregach coraz bardziej imponował Wasyl Tupczij. Dzięki temu też w znacznej mierze triumfowali przewagą pięciu piłek.
Czwarta partia była miksem dwóch poprzednich. Najpierw wynik długo był na styku, bo od stanu po 8 na parkiecie rządzili już przyjezdni. Szybko odskoczyli na 13:9, a potem już „trzymali rękę na pulsie”. W dodatku gospodarze zaczęli popełniać proste błędy. Wszystko to sprawiło, iż mistrzowie Polski dość pewnie zwyciężyli 25:21. Zatem tie break.
W nim to nasi siatkarze znowu długo się rozkręcali. Niemniej po zmianie stron objęli prowadzenie 9:7, a dobrze na zagrywce prezentował się Adrian Staszewski (11:7). Dzięki temu na finiszu mogli sobie pozwolić na nieco spokojniejszą grę, co w pełni wykorzystali triumfując do 10.
Tym samym przedstawiciele Zaksy mogą dopisać sobie do dorobku dwa punkty. Tych po dziewięciu meczach mają 17 (setach 19:13) co pozwala im zajmować piątą lokatę w zestawieniu elity.
Volley Club Barkom Lwów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (28:26, 17:25, 25:20, 21:25, 10:15)
ZAKSA: Janusz (6), Śliwka (20), Wiltenburg (1), Kaczmarek (25), Żaliński (8), Paszycki (10), Shoji (libero) oraz Staszewski (3), Kluth i Kalembka (7)