Trudno jednak do nich mieć większe pretensje, albowiem przyszło im mierzyć się z jednym z dwóch zespołów, które rządzą i dzielą w grupie B zaplecza elity. Kaliszanki, tak jak i MTS Żory, wygrywają bowiem wszystko jak chcą i ile chcą (Szczypiorno średnio różnicą 14 trafień). Jakby tego było mało krapkowiczanki pojawiły się w grodzie nad Prosną w składzie liczącym dziewięć dziewcząt.
Na ich tle wyróżniała się szczególnie Katarzyna Czapracka, która na swoim koncie zapisała aż dziewięć trafień. Nie miała jednak zbytnio wsparcia w koleżankach. Szczególnie kiepsko przyjezdnym szło przyjezdnym po przerwie, albowiem wówczas do siatki rywalek piłkę posłały zaledwie pięć razy. Miejscowe były z kolei dość stabilne pod tym względem. Zarówno przed przerwą jak i po niej zdobyły bowiem po 16 bramek.
Niemniej przyjezdne całkiem przyzwoicie weszły w mecz, albowiem po 10 minutach przegrywały tylko 3:5. Gdy upłynął taki sam okres gry wciąż było nie najgorzej, albowiem rywalki prowadziły 12:7. Później już jednak ich przewaga się zwiększała. Tym bardziej, że ponad kwadrans na przełomie pierwszej i drugiej połowy „wygrały” one 10:1 i było jasne, iż żadna krzywda w tym spotkaniu już im się nie stanie. będzie wysoko.
Tak czy inaczej nasz team spadł na ósme miejsce w tabeli swojego zestawienia. W ośmiu meczach jego przedstawicielki zdobyły 10 punktów przy bilansie bramek 226:260.
Szczypiorno Kalisz – Otmęt Krapkowice 32:13 (16:8)
Otmęt: Szymańska – Czapracka 9, Kuźnik 2, Gowin 1, Stopa 1, Olfans, Stańczyk, Szwajkiewicz.