Taki pogrom dziwi dodatkowo, bo pierwsza kwarta była dość wyrównanym bojem, a gospodarze wygrali ją „tylko” 23:20. Do tego opolanie całkiem nieźle weszli w te zawody, bo po niespełna dwóch minutach było 6:2 dla nich, a na 50 sekund przed końcem tej części jeszcze prowadzili (20:19).
Z kolei na początku drugiej odsłony mieliśmy remis po 25. Wtedy jednak nastąpiło kapitalne 150 sekund miejscowych. Tylko w tym czasie zdobyli oni 12 punktów z rzędu i potem mogli już kontrolować wydarzenia na parkiecie. Na tyle, że tą odsłonę wygrali właśnie taką przewagą „oczek” i na przerwę schodzili przy wyniku 50:35 dla nich.
Tej różnicy gościom już się nie udało zniwelować, a wręcz przeciwnie. Okres tuż po zmianie stron także należał do poznaniaków, którzy po „trójce” Tomaszewskiego odskoczyli nawet na 60:38. Później dzięki pięciu punktom z rzędu Adama Kaczmarzyka nieco zniwelowali straty, ale i tak 64:47 dla rywali dawało im sporo pewności. Tym bardziej, że znowu lepiej finiszowali.
Czwarta kwarta była już próbą korekty wyniku wśród obu ekip. Miejscowi próbowali jak najbardziej podkręcić wynik, z kolei podopieczni Roberta Skibniewskigo bronili się przed tym by rywale przekroczyli „setkę” i ostatecznie udało się im ich przed tym powstrzymać.
Tak czy inaczej opolanie z 12 punktami na koncie po dziewięciu kolejkach 1 ligi zajmują 14 miejsce w gronie 18 drużyn.
Enea Basket Poznań – Weegree AZS Politechnika Opolska 93:67 (23:20, 27:15, 20:16, 23:16)
Weegree AZS PO: Kroczak 15, Kaczmarzyk 13, Pabian 11, Kobel 8, Mielczarek 8, Kowalczyk 5, Białachowski 4, Jodłowski 2, Skiba 1, Kapuściński, Ratajczak.