Witold Zembaczyński: Dyrektor WIIH w Opolu nie chciał anonimowych ankiet
Witold Zembaczyński prowadził w WIIH kontrolę poselską po tym, jak zgłosili się do niego pracownicy inspekcji. Skarżyli się na nieprawidłowości finansowe oraz mobbing ze strony dyrektora Pawła Nakoniecznego. Wcześniej bezskutecznie o interwencję i pomoc prosili wojewodę opolskiego Sławomira Kłosowskiego oraz posłankę PiS na Violettę Porowską. Pisali w tej sprawie nawet do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Państwowa Inspekcja Pracy po skargach złożonych przez pracowników, ale też kontroli prowadzonej przez Witolda Zembaczyńskiego, wystąpiła z propozycją przeprowadzenia ankiet wśród pracowników WIIH.
Ankieta miała dać odpowiedź, czy w opolskim WIIH występują zjawiska, które można uznać za mobbing.
– Niestety, dyrektor Paweł Nakonieczny nie zgodził się na takie działanie. Inspektorzy PIP takim narzędziem mogą się posłużyć wyłącznie za zgodą szefa jednostki – stwierdził poseł Witold Zembaczyński. – Dyrektor Nakonieczny w zastępstwie ankiet zaproponował indywidualne rozmowy z pracownikami.
Poseł KO o wynikach kontroli inspekcji pracy w WIIH w Opolu
Inspektorzy PIP prowadzili je od 27 września do 5 grudnia. Przesłuchali 48 pracowników (w tym dyrektora Pawła Nakoniecznego), którzy wystąpili w charakterze świadków.
Na 47 obecnych i byłych pracowników inspekcji, 8 zgłosiło nieakceptowalne zachowania ze strony wojewódzkiego inspektora Pawła Nakoniecznego, które mogły nosić znamiona mobbingu. 14 osób zeznało, że działania dyrektora mogły mieć charakter dyskryminacji, a 18 pracowników skarżyło się na złą atmosferę pracy w WIIH.
– Kilka osób zeznało, że zachowania mogły mieć charakter bezpośredniego mobbingu i dyskryminacji ze strony przełożonego, czyli Pawła Nakoniecznego – podkreśla Witold Zembaczyński. – Jak więc to się ma do wypowiedzi publicznych dyrektora Nakoniecznego, że w WIIH wszystko jest porządku i nie ma żadnego mobbingu? – pyta.
Poseł Witold Zembaczyński zwrócił także uwagę na dalszy ciąg zwolnień w inspekcji. Konkretnie doświadczonego pracownika, który podpisał się pod skargą do wojewody Sławomira Kłosowskiego na Pawła Nakoniecznego.
– Skandal polega na tym, że doświadczony pracownik został zwolniony w wyniku zmian regulaminu organizacyjnego jednostki – mówi poseł Zembaczyński. – Ta zmiana została wprowadzona w trakcie prowadzonej przeze mnie kontroli i zatwierdzona przez wojewodę. Wojewoda odpowiedział mi, że nie miał wiedzy na ten temat, ale w trakcie mojej kontroli zatwierdził ten regulamin. Ludzie są zwalniani tylko dlatego, że skarżą się na szefów z PiS.
„PiS wiedział, kto się skarży”
Jak stwierdził poseł, ta osoba została wyrzucona z pracy, bo wojewoda poinformował dyrektora WIIH o tym, kto się na niego skarży.
– Z prowadzonej przeze mnie kontroli i uzyskanych informacji oraz przesłanej przez urząd wojewódzki dokumentacji może wynikać, że wojewoda opolski wbrew przepisom i konieczności zastrzeżenia anonimowości osób skarżących się, co wynika z przepisów kodeksu postępowania administracyjnego oraz RODO, mógł dopuścić się do ujawnienia danych osobowych tych osób – tłumaczył Witold Zembaczyński.
Jak mówi poseł, zwolniony pracownik inspektoratu, w tym samym dniu, kiedy otrzymał wypowiedzenie, dostał też adresowaną do niego otwartą kopertę z listem od wojewody w sprawie złożonej skargi na szefa WIIH.
– Po ośmiu miesiącach od daty wpływu! – podkreślił Witold Zembaczyński. – Po prostu administracja pisowska dokładnie wiedziała, kto się skarży. Celowała swoje działania po to, by zwolnić konkretną osobę.
Witold Zembaczyński wyraził nadzieję, że ta sprawa również trafi do sądu. Skierował też skargę do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, że doszło do naruszenia prawa, żądając kary pieniężnej dla administratora danych osobowych urzędu wojewódzkiego.
– Co do występowania mobbingu lub nie, mogą się odnieść tylko niezależne sądy, bo działania PIP są nastawione na gromadzenie materiału – dodał poseł. – Wyrok w tej sprawie musi zapaść w sądzie. Natomiast urzędnicy wyrzucani teraz z WIIH uzyskają nasze wsparcie. Szkoda, że wojewoda robi politykę zamiast zajmować się administracją.
Wojewoda Sławomir Kłosowski komentuje sprawę
O konflikcie w WIIH w Opolu oraz oskarżeniach pracowników wobec dyrektora pisaliśmy już w „Opolskiej” kilkukrotnie. Wojewoda Sławomir Kłosowski mówił nam, że po skargach pracowników WIIH na swojego szefa wdrożył przewidziane prawem procedury. Zaprzeczył też, by ujawnił Pawłowi Nakoniecznemu dane osób, które złożyły na niego skargę.
Natomiast dyrektor konsekwentnie zaprzeczał, by w kierowanej przez niego instytucji dochodziło do mobbingu lub innych nieprawidłowości.
Zwróciliśmy się do wojewody Sławomira Kłosowskiego o odniesienie do ostatniej konferencji Witolda Zembaczyńskiego. Otrzymaliśmy krótką odpowiedź: „Zarzuty Pana Posła są całkowicie nieuzasadnione” – napisał.