UNI Opole – Grupa Azoty Chemik Police 3:1
To co zrobiły gospodynie w tej odsłonie trudno byłoby przewidzieć w najbardziej optymistycznych scenariuszach. Owszem, wygrały dwie poprzednie partie (28:26 i 25:23) i mogło je to pozytywnie :nakręcić”, ale tutaj zaskoczyły wszystkich, a najbardziej to rywalki po drugiej stronie siatki. Najpierw przy serwisie Natalii Kecher błyskawicznie odskoczyły na 4:0, ale to był dopiero początek. Niebawem bowiem prowadziły już 12:1! Mistrzynie Polski nie wiedziały co się dzieje. Dzięki temu opolanki mogły już kontrolować wydarzenia na parkiecie, ale też nie spuszczały z tonu i pewnie zwyciężyły…
Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z przewidywaniami. W premierowym secie, w znacznej mierze dzięki Agnieszce Korneluk, szybko było 5:1 dla przyjezdnych. To sprawiło, że później – mniej lub bardziej – mogły trzymać „rękę na pulsie”. Nasze siatkarki raz nawet były blisko, bo po kontrze Kingi Stronias przegrywały już tylko 11:13. To jednak tylko zmobilizowało policzanki, które potem już rządziły na boisku i ostatecznie wygrały do 17.
Na szczęście to nie załamało miejscowych, które przy zagrywce Marty Orzyłowskiej wyszły na prowadzenie 3:0. Z biegiem czasu rywalki jednak nie tylko zmniejszały straty, ale i przejęły inicjatywę także na tablicy wyników. Po asie serwisowym Vivian Pellegrino mieliśmy jednak remis po 9. Na tym się nie zatrzymały, wręcz przeciwnie. Do tego stopnia, że po kontrze Stronias było 14:11 dla nich. Taka przewaga spowodowała, że przedstawicielki UNI cały czas były o krok przed Chemikiem. Niemniej doszło do gry „na przewagi” w której kapitalnie wykazała się późniejsza MVP Anastasija Krajduba i nasza ekipa wygrała 28:26!
Po kolejnej zmianie stron wydawało się, że opolanki „poszły za ciosem”, bo prowadziły już 6:3. Potem losy gry się odwróciły i było po 9. Wtedy też jednak policzanki zaczęły popełniać coraz więcej błędów. Na tyle, że gdy miejscowe podwoiły swój stan posiadania, to one wygrały wówczas tylko pięć piłek. Niemniej jeszcze raz się zerwały i wróciły do gry, przez co wynik brzmiał 20:20. Wtedy jednak znowu losy seta w swoje ręce wzięła Krajduba i znowu UNI wygrało najniższą ku temu potrzebną przewagą.
Ten triumf warto podkreślić tym bardziej, że w poprzednim sezonie zespoły te mierzyły się ze sobą cztery razy (po dwa mecze w fazie zasadniczej i w play off) i opolanki nie wygrały choćby jednego seta. Mało tego! Średnio w 12 przegranych zdobywały tylko 17 punktów! Teraz jednak nasze siatkarki pokazały moc, dzięki czemu z siedmioma „oczkami” na koncie awansowały na siódme miejsce w zestawieniu elity.
UNI Opole – Grupa Azoty Chemik Police 3:1 (17:25, 28:26, 25:23, 25:14)
UNI: Makarowska-Kulej (5), Stronias (10), Orzyłowska (4), Krajduba (27), Conceicao (11), Pellegrino (9), Adamek (libero) oraz Janicka, Kecher (5), Sieradzka.