Jolanta Jasińska-Mrukot: Czy niechęć do wspólnej listy to strach PSL przed utratą partyjnej tożsamości?
Krzysztof Hetman: Po pierwsze, musimy przedstawić naszym rodakom atrakcyjną ofertę i alternatywę dla rządów PiS. Wspólna lista nas od tego celu oddali. Dla osób o czysto lewicowych poglądach będzie trudno oddać głos na listę, na której znajdą się też politycy o poglądach umiarkowanie konserwatywnych. W drugą stronę to działa tak samo. Przerabialiśmy to już w 2019 roku i przegraliśmy najłatwiejsze dla opozycji wybory do parlamentu europejskiego tylko dlatego, że ogromna część wyborców opozycji została w domu.
Jednak sondaże pokazują, że większość wyborców opozycji chce takiej jednej listy.
– No właśnie, większość. Nie wszyscy. Żeby wygrać wybory, nie można nikogo zgubić. Na hasło antypisu reaguje wielu wyborców, ale oni są w mniejszości wobec zmobilizowanego elektoratu PiS. Są wyborcy, którzy oczekują pewnej oferty, chcą wiedzieć, co będziemy robić po wyborach. Aby odsunąć PiS władzy, potrzebne są dwa bloki, nowoczesna centro-prawica oraz liberalno-lewicowy. One z pewnością skutecznie wygrają z PiS. A co najważniejsze, będą w stanie zmobilizować wszystkich wyborców po stronie partii demokratycznych. Podkreślam, wszystkich, a nie większość. Mogą być także trzy bloki. To także spełnia warunek odsunięcia PiS od władzy. Natomiast jedna lista wyborcza, to marzenie Kaczyńskiego. On z kotem otworzy szampana, kiedy dowie się, że opozycja idzie na jednej liście. Bo całą kampanię sprowadzi do spraw światopoglądowych.
W poniedziałek Marcin Kierwiński, poseł Platformy powiedział, że członkowie Konfederacji to ludzie w brunatnych koszulach. Czy nie poszło to za daleko?
– Nie sądzę, żeby to było za daleko, bo to są otwarci nacjonaliści. Niewiele osób wie, że ci panowie z Konfederacji, którzy tak dużo mówią na temat wolności, zabraliby ją nam, gdyby tylko doszli do władzy. To są ludzie, którzy chcą Polskę wyprowadzić z UE i wprowadzić na peryferia Europy. Dodatkowo wielu z nich marzy się sojusz z Rosją. Teraz pochowali tych najbardziej krzyczących prorosyjskich polityków, przedstawiając się jak jeźdźcy na białym koniu z hasłami wolności na ustach. Tym hasłem wolności wprowadzają ludzi w błąd.
Dlaczego?
– Jeśli chodzi o aborcję, nie dopuszczają jej nawet w przypadku gwałtu. A Sławomir Mentzen zapytany o największego idola w polityce, odpowiedział, że Jarosław Kaczyński. Sławomir Mentzen to taki Jarosław Kaczyński, tylko o czterdzieści lat młodszy. Uważam jednak, że jest od niego gorszy i groźniejszy i jest się czego bać. Na nas spoczywa wielka odpowiedzialność, nie możemy dopuścić, żeby oni mogli współtworzyć jakikolwiek rząd. To byłaby wielka katastrofa dla Polski.
Sławomir Mentzen i Konfederacja stają się popularni, bo obiecują, że skończą z finansowaniem „leni i nierobów” kosztem ciężko pracujących ludzi.
– Ale o tym, że chcą wyprowadzić Polskę z UE, już nie mówią. A to pociągnie za sobą utratę ogromnej liczby miejsc pracy i poszkodowani będą właśnie ci ludzie, o których rzekomo się upominają.
- Jaką Polskę proponuje PSL?
- Na czym zasadza się współdziedziczenie emerytur?
- Czy rolnikom grozi, że nie otrzymają unijnych dopłat?
- Czy Mateusz Morawiecki zaciąga pożyczki w chińskich bankach?
Odpowiedzi na te pytania w pełnej wersji rozmowy „PiS i Konfederacja to byłaby jedna wielka katastrofa” w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.