Genezą jest sytuacja, do jakiej doszło w minionym tygodniu w II Liceum Ogólnokształcącym w Kędzierzynie-Koźlu. Marzanna Gądek-Radwanowska, który uczy tam m.in. historii i WOS, a także kandyduje do Sejmu z 14. miejsca opolskiej listy KO, wyszła z inicjatywą, by uczniowie szkoły udali się na film „Zielona granica”.
– Chodziło o to, by młodzież mogła sobie wyrobić własne zdanie na temat tego filmu, negatywne bądź pozytywne. Wszystko w imię budowania umiejętności samodzielnej oceny – tłumaczyła przed sądem w Opolu.
Wyjście młodzieży zablokowało jednak kilkoro rodziców kojarzonych z lokalnym środowiskiem prawicy.
– Zainteresowanie wyjściem było duże. Wielu uczniów zdążyło przynieść zgody od rodziców. W przeszłości tym uczniom, którzy nie chcieli iść na dany film, organizowaliśmy zajęcia zastępcze. Nie zdarzyło się jeszcze zablokowanie wyjścia całej szkoły – opowiadała Marzanna Gądek-Radwanowska.
Wiceminister Paweł Jabłoński krytykuje w sieci
Opisane przez nas zablokowane wyjście młodzieży z II LO w Kędzierzynie-Koźlu na film Agnieszki Holland odbiło się w kraju szerokim echem. Tekst cytowały krajowe portale. Sytuacja wzbudziła w sieci sporą dyskusję. Głos zabrał m.in. wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński i kandydat PiS na posła z okręgu nr 30 (Racibórz).
„Nauczycielka-polityk PO (kandyduje do Sejmu, szczyci się zdjęciami z prorosyjskim Kołodziejczakiem) chciała wysłać uczniów na putinowski film A.Holland” – napisał na Facebooku i X (dawny Twitter).
Marzanna Gądek-Radwanowska mówi, że po tym wpisie wylała się na nią fala hejtu w sieci. W sądzie zwracała uwagę, że jeden z komentujących wpis Pawła Jabłońskiego stwierdził, że nie zdziwiłby się, gdyby rodzice uczniów postanowili ją obić. Kandydatka KO uznała, że wiceminister Paweł Jabłoński musi za swój wpis odpowiedzieć. Dlatego pozwała go w trybie wyborczym.
Zarzut o organizację wyjścia na putinowski film
Główny zarzut był taki, że stwierdzenie, iż Marzanna Gądek-Radwanowska chciała zabrać uczniów na putinowski film jest niezgodne z prawdą. I że ma ją przedstawić w negatywnym świetle, dyskredytując w oczach opinii publicznej.
Mecenasi Jacek Różycki i Andrzej Sieradzki, pełnomocnicy kandydatki KO, argumentowali, że określenie filmu Agnieszki Holland putinowskim jest bezpodstawne. Po pierwsze, bo sugeruje, iż jego autorem jest Władimir Putin, ktoś z jego otoczenia bądź że film powstał na zamówienie Rosji. Albo że ma on wychwalać działalność tego państwa.
Po drugie – Paweł Jabłoński zamieścił wpis w dniu premiery „Zielonej granicy” – 22 września – ale w godzinach porannych, zanim obraz wszedł do kin. Nie mógł więc filmu widzieć i formułować opinii na jego temat.
Wiceminister Paweł Jabłoński ani jego pełnomocnik nie stawili się na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Opolu. Wiceszef MSZ przygotował jednak odpowiedź na pismo procesowe. Wskazywał, że jego wpis nie jest agitacją wyborczą oraz nie jest informacją, a opinią. Twierdził też, że nie naruszył dóbr kandydatki KO.
Sąd: Wiceminister Paweł Jabłoński ma zamieścić sprostowanie
Sąd Okręgowy w Opolu nie podzielił jego argumentacji. Sędzia Marcin Ilków stwierdził, że użycie zwrotu „putinowski” stawia osobę, wobec której go użyto w bardzo złym świetle. Podzielił argumentację pełnomocników Marzanny Gądek-Radwanowskiej, że ów zwrot oznacza, iż „Zielona granica” powstała na zlecenie Władimira Putina bądź propagowania jego sposobu rządzenia państwem.
Sędzia Marcin Ilków stwierdził, że wiceminister Paweł Jabłoński nie miał możliwości zapoznania się z filmem Agnieszki Holland gdy zamieszczał wpis w sieci. Stwierdził też, że określenie obrazu „putinowskim” było skierowane do kandydatki KO, „aby ją napiętnować, jej zaszkodzić lub oczernić (…)”.
Sąd postanowił, że polityk PiS ma zamieścić sprostowanie swojego wpisu września na Facebooku i X. Jego treść ma być następująca:
„Oświadczam, że zamieszczona przeze mnie 22 września 2023 r. informacja, jakoby Marzanna Gądek-Radwanowska, nauczycielka, będąca kandydatką na posła w wyborach 2003 z ramienia KWW Koalicji Obywatelskiej PO .N IPL Zieloni, chciała wysłać uczniów na putinowski film A.Holland była nieprawdziwa”
Wiceminister Paweł Jabłoński ma 48 godzin, aby to uczynić.
Sąd oddalił natomiast wniosek o to, aby polityk PiS wpłacił 30 tys. zł na rzecz fundacji Polskie Forum Migracyjne.
Postanowienie Sądu Okręgowego w Opolu nie jest prawomocne. Wiceminister Paweł Jabłoński ma 24 godziny na złożenie apelacji. Jeśli to uczyni – a tego można się spodziewać – sprawą zajmie się sąd we Wrocławiu.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.