Pojedynek w stolicy Dolnego Śląska był swoistego rodzaju starciem dobrych znajomych, albowiem w wyjściowym składzie rywalek były aż cztery zawodniczki, które w przeszłości reprezentowały barwy naszego zespołu. W poprzednim sezonie czyniły to Regiane Bidias i Anna Bączyńska, a jakiś czas temu Joanna Pacak i Dominika Witowska. I proszę sobie wyobrazić, że łącznie zdobyły one 48 punktów dla wrocławianek. W dodatku pierwszą z wymienionych wybrano później MVP spotkania.
Od początku inauguracyjnej partii to przyjezdne próbowały nadawać ton grze. Gdy po asie Vivian Pellegrino było 13:11 dla nich wydawało się, że w końcu złapały odpowiedni rytm. Nic z tego jednak. Już niebawem role się odwróciły i to miejscowe wyszły na prowadzenie 19:16. W dodatku przy dobrej postawie na zagrywce Witowskiej jeszcze je powiększyły i niezagrożone zwyciężyły do 20. „Kropkę nad i” postawiła natomiast Pacak.
W drugiej odsłonie prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Aż wreszcie opolanki postawiły szczelny blok. I po tym jak w tym elemencie zapunktowały Anastaja Kraiduba i Vivian Pellegrino odskoczyły na 13:10. Co z tego jednak skoro niebawem mieliśmy remis po 15. Wtedy błąd popełniła Bidias, blokiem popisała się Gabriela Makarowskia-Kulej i było 19:16 dla przyjezdnych. Tego już nie zmarnowały i zwyciężyły w takim samym stosunku jak rywalki wcześniej.
Trzeci set, tak jak poprzednie, długo był bardzo wyrównany. Dopiero gdy obie ekipy zbliżyły się do dwucyfrowej liczby zdobytych punktów zaczęła zarysowywać się przewaga miejscowych. Początkowo delikatnie, ale z każdą akcją coraz bardziej. Gdy Kraiduba uderzyła w aut było jeszcze 14:10 dla Volleya, ale niebawem zespół ten miał już siedem „oczek” więcej” i stało się jasne, kto wygra tę część gry. Ostatecznie skończyło się właśnie na wspomnianej przed chwilą różnicy.
Czwarta partia, a jakże, ponownie toczyła się na zasadzie „oko za oko”. W pewnym momencie podopieczne Nicoli Vettoriego wyszły na prowadzenie 9:6. Z kolejnych pięciu akcji jednak cztery wygrały miejscowe, zatem remis po 10. Nie poszły jednak „za ciosem”, w związku z czym dalej mieliśmy bój na całego. I tak do samego końca. Obyło się jednak bez walki „na przewagi”, choć niewiele brakowało. Finalnie Volley triumfował bowiem do 23.
Volley Wrocław – UNI Opole 3:1 (25:20, 20:25, 25:18, 25:23)
UNI: Makarowska-Kulej (2), Stronias (15), Pellegrino (14), Kraiduba (20), Conceicao (7), Kecher (5), Adamek (libero) oraz Sieradzka (2), Janicka.