Piotr Guzik: Co pani pomyślała, gdy usłyszała, że władza daje przyzwolenie na palenie byle czym w piecach?
Dr Krystyna Słodczyk: Byłam wstrząśnięta. Nie mogłam uwierzyć, że po tylu latach walki o czyste powietrze można zrobić coś takiego. Owszem, dzięki wytrwałej pracy aktywistów więcej osób ma już świadomość tego, jak negatywny wpływ na nas ma oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. Mimo tego trudno mi nie odnieść wrażenia, że tymi słowami zaprzepaszczono lata naszej pracy. Przekaz był bowiem jasny: do pieców można wrzucać cokolwiek. Może poza oponami, choć i to można było odebrać w bardziej kategorii żartu, niż faktycznego zakazu. Jeśli to był żart, to niezwykle ponury. Bo skutki tego sezonu grzewczego przyniosą fatalne żniwo. Przy czym nie zobaczymy tego od razu.
Dlaczego?
– Do tej pory mieliśmy w Polsce około 52 tys. zgonów związanych z ekspozycją na zanieczyszczone powietrze. Możemy się spodziewać, że najbliższe miesiące będą czasem znacznie większej emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Oraz że będzie to emisja niekontrolowana. Musimy pamiętać, że zanieczyszczenie powietrza to nie tylko pyły, ale i niebezpieczne związki chemiczne, jak benzo(a)piren. One mają na nas bardzo zły wpływ, ale nie działają błyskawicznie. Statystyka zgonów nie skoczy więc gwałtownie. Ale przedwczesnych śmierci spowodowanych przez zanieczyszczenia powietrza będzie przybywać, na przykład spowodowanych przez nowotwory, astmę, alergie czy udary.
To oznacza dodatkowe obciążenie służby zdrowia.
– Ceny wszystkiego rosną. Lekarstw także. Podobnie jak z kosztami pracy. Większa liczba osób z ciężkimi, przewlekłymi chorobami spowodowanymi ekspozycją na zanieczyszczone powietrze przyczynić może się więc do pogłębienia zapaści naszego systemu ochrony zdrowia.
No dobrze, ale jeśli ktoś nie jest w stanie kupić węgla, albo nie stać go na inny rodzaj opału, to jak ma się ogrzać? Ma marznąć w imię czystszego powietrza?
– Problemu z dostępem do węgla nie byłoby, gdyby rządzący nie zajmowali się tak bardzo dbaniem o własny interes i wciskaniem ludziom, że jest lepiej, niż w rzeczywistości. Nie jest też tak, że w tym roku ktoś nagle odwołał zimę. Wiadomo było, że przyjdzie, tak, jak przychodzi od wieków. I był czas na to, aby się do tego przygotować. To na władzy spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie obywatelom możliwości ogrzania się. Władza nie wywiązała się jednak z tego, ignorując ostrzeżenia ekspertów, aby robić zapasy surowca jeszcze wiosną. Lekceważącym tonem twierdzono, że przecież Polska węglem stoi i że go nam nie zabraknie. A jednak zabrakło. I teraz władza przerzuca na obywateli odpowiedzialność za system grzewczy. Trudno przy tym nie wspomnieć o tym, że mieliśmy całe lata na transformację energetyczną. Były pieniądze unijne na postawienie na odnawialne źródła energii. Pytaniem pozostaje, gdzie one się podziały.
Zamiast OZE mamy zgodę na palenie węglem brunatnym w domach.
– Jeśli ktoś dodaje nam truciznę do herbaty, to idzie do więzienia. Tak samo powinno być w sytuacji, gdy ktoś dodaje truciznę do powietrza, którym oddychamy. Bo właśnie tym skończy się to przyzwolenie. Pamiętajmy, że palenie węglem brunatnym jest bardzo szkodliwe dla zdrowia. On nie nadaje się do domów. Do niedawna był sklasyfikowany jako szkodliwy. A teraz jednym zarządzeniem tę szkodliwość, wbijaną do głów przez lata, przekreśla się. To jest robienie ludziom wody z mózgu.
Skoro wiemy, że powietrze w najbliższych miesiącach będzie bardziej zanieczyszczone, niż w poprzednich latach, to pozostaje pytanie, czy da się przed tym jakoś obronić?
– Przychodzą mi na myśl rady rodem jeszcze z czasów PRL, takie, jak cieplejsze ubieranie się, czy grzanie w domach z pomocą piekarników. I może skoro władza funduje nam powrót do PRL, to właśnie z takich metod korzystać? A tak poważniej, to chyba zostaje tylko osłanianie ust i nosa przy każdym wyjściu z domu, uszczelnienie okien oraz korzystanie z oczyszczaczy powietrza. O ile prądu nam nie zabraknie w gniazdach.
dr Krystyna Słodczyk – biolożka, ekolożka, adiunkt w Politechnice Opolskiej oraz Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu, działaczka organizacji ekologicznych i kobiecych