Szpital w Namysłowie bez oddziału chirurgii?
– Jest trzech lekarzy na oddziale. Ale za niecałe trzy tygodnie jeden z nich idzie na poważny zabieg. A jak się dalej to potoczy, tego nikt nie wie – mówi dr n. med. Jerzy Ceglecki, ordynator oddziału chirurgii ogólnej szpitala w Namysłowie. – Lekarz, który idzie na zabieg, już napisał pani prezes NCM, że od 13 lutego go nie ma. Więc na oddziale zostanie dwóch lekarzy. A ja mam problem kardiologiczny, więc nie wiem, jak sobie poradzimy.
To oznacza, że szpital w Namysłowie na oddziale chirurgii ma 66-letniego ordynatora, który już w ubiegłym roku nabył prawa emerytalne. Oraz drugiego lekarza, także po sześćdziesiątce.
– Nas dwóch ma prowadzić oddział, gdzie co najmniej stu pacjentów czeka na operacje planowe. Przyjmujemy także ostre przypadki – opisuje ordynator. – A dwóch chirurgów to nie jest zespół operacyjny. Jak przywiozą mi pacjenta z dużą wagą, to dwie pary rąk chirurgów nie wystarczą. Dlatego proszę o zawieszenie działalności oddziału. Bo praca we dwóch to zagrożenie. A my mamy zabezpieczać cały powiat namysłowski.
Ordynator twierdzi, że od długiego już czasu prosił Agnieszkę Kruk, prezes NCM, o zwiększenie liczby lekarzy na oddziale.
– Po moim zabiegu kardiologicznym w ubiegłym roku złożyłem wypowiedzenie z funkcji ordynatora, lekarza oddziału i lekarza poradni chirurgicznej – mówi dr Jerzy Ceglecki. – Z końcem kwietnia kończę pracę w tym szpitalu. Ale jeśli nie będzie następcy, to ja nie zostawię pacjentów na oddziale bez opieki. Więc jestem, ale to się może skończyć tragicznie albo dla pacjenta, albo dla mnie. Gdybym był złośliwy, to poszedłbym na zwolnienie, ale tego nie robię, ze względu na pacjentów.
Działacze PiS: To polityczny szantaż
Bartłomiej Stawiarski, burmistrz Namysłowa z PiS, na swoim profilu FB zamieścił wpis, że jako drugi udziałowiec spółki NCM nie dopuści do zamknięcia chirurgii. Twierdzi, że to, co robi ordynator, to zlecenie polityczne.
Podobnie, jak burmistrz, do sprawy podchodzi starosta namysłowski Konrad Gęsiarz z PiS.
– Szpital w Namysłowie nie zamknie oddziału chirurgii – mówi „Opolskiej”. – Jeden lekarz idzie na zabieg, potem wróci. Podobnie lekarzy nie ma dłużej w czasie wakacji, kiedy są urlopy. Wtedy pozostali zastępują nieobecnych. Z naszego punktu widzenia nie ma żadnego problemu. To standardowa sytuacja, nie odbiegająca od tej z wakacji. Trzeba nadmienić, że pan doktor złożył pismo i umieścił to w mediach społecznościowych. On ma obowiązek zadbania o ciągłość pracy oddziału. To sytuacja dziwna, ale to członek Platformy Obywatelskiej z powiatu oleśnickiego. Więc odbieramy to jako działanie polityczne.
Starosta dodaje, że szpital w Namysłowie działa bardzo dobrze. I pewnym osobom się to nie podoba.
Ordynator: To pomówienie!
Agnieszka Kruk, prezes Namysłowskiego Centrum Medycznego podkreśla, że spółka wynegocjowała z NFZ bardzo dobry kontrakt. Więc zamykanie oddziału w ogóle nie wchodzi w rachubę.
– Jestem zaskoczona pismem pana ordynatora – przyznaje Agnieszka Kruk. – Nie będę niczego komentować, dopóki nie uzyskam od niego wyjaśnień w sprawie pisma, w którym mnie informuje, że mam od 13 lutego zamknąć oddział. Nie mam żadnej informacji, żeby którykolwiek z zatrudnionych lekarzy rezygnował z pracy od 13 lutego, jak wynika z treści tego pisma.
– Jak można było tak napisać, że robię to na zlecenie polityczne! – denerwuje się ordynator. – Mam problemy ze zdrowiem, ciśnienie 180 i jestem przemęczony, bo pracuję też w weekendy. Przecież to bezczelność mówić, że moja troska o oddział to sabotaż polityczny. Według burmistrza, moje zachowanie nie licuje z etyką lekarską. A ja walczę o każdego pacjenta. To pomówienie!
Czytaj także: Awantura o obwodnicę. W tle Krzyżacy, drwiny z szefa PO i „pisowska mentalność”