Stalker z Byczyny nękał dawną koleżankę z pracy
Policja informuje, że stalker z Byczyny nękał dawną koleżankę z pracy od stycznia. Dochodziło do tego na terenie posesji kobiety oraz w jej pobliżu.
– Sprawca utrudniał kobiecie dojazd do pracy poprzez układanie zużytych opon na drodze dojazdowej. Układał też na tej drodze ostre przedmioty, czym kilkakrotnie spowodował uszkodzenie opon w jej aucie – mówi asp. Krystyna Aleszewicz z komendy policji w Kluczborku.
Stalker z Byczyny nocą wchodził na teren posesji kobiety. Uszkodził basen ogrodowy, szybę okienną, a także pozostawił na posesji znicze i wiązankę cmentarną. Gospodarze zamontowali na posesji monitoring z alarmem.
Nocą 31 sierpnia 54-latek ponownie samowolnie wszedł na posesję. Mąż kobiety powiadomił policję i podjął próbę samodzielnego ujęcia intruza. Okazało się, że stalker ma nóż. W trakcie szarpaniny kilkukrotnie ranił gospodarza, m.in. w klatkę piersiową i dłonie.
Stalker z Byczyny uciekł, ale policjanci szybko go znaleźli. Okazało się, że 54-letni mężczyzna ma sumieniu więcej czynów zabronionych. W jego mieszkaniu kryminalni znaleźli dokumenty, które wyniósł z miejsca pracy.
Stalker i prześladowana przez niego kobieta znali się z pracy. On zakończył tam zatrudnienie, ale postanowił uprzykrzać życie dawnej znajomej.
Śledztwo pod nadzorem prokuratury jest w toku. 54-latek złożył wyjaśnienia, ale nie potrafił racjonalnie wyjaśnić swojej motywacji. Ma być poddany badaniom, które określą jego poczytalność.
Mężczyźnie przedstawiono zarzuty związane z przestępstwami przeciwko życiu, zdrowiu i wolności oraz wiarygodności dokumentów. Mieszkaniec gminy Byczyna przyznał się – ale tylko do części zarzutów. Na proces sadowy będzie oczekiwał w areszcie. Decyzją sądu – póki co – ma tam spędzić 3 miesiące z możliwością przedłużenia.
Mężczyźnie grozi do 20 lat więzienia.
Czytaj także: Wypadek pod Grodkowem. Kierowca autobusu potrącił pieszą i odjechał