W inauguracyjnej odsłonie jednak długo nie zanosiło się aż na taki pogrom. Co prawda rywale od początku prowadzili, ale 11:8 nie było przecież jakąś przygniatającą przewagą. Podobnie przy stanie 16:11. Od tego momentu jednak, do końca tej części, podopieczni Daniela Plińskiego wygrali tylko trzy piłki i wysoka porażka stała się faktem.
Wydawało się, że to podziałało na nich niczym „zimny prysznic”. Na początku drugiej partii świetnie pokazał się Michał Gierżot i było 4:1 dla ekipy w której gra. Obudził się także Wassim Ben Tara i Stal prowadziła już 9:5. Zawiercianie dowodzeni w ataku przez Dawida Konarskiego jednak stopniowo odrabiali straty, aż pewnym momencie był remis po 11. Jakby tego było mało przyjezdni się nie zatrzymywali i po tym jak na zagrywce pojawił się Bartosz Kwolek odskoczyli nawet na 17:15. Następnie „poszli za ciosem” i gdy tablica wyników pokazywała 22:17 dla nich było już jasne, że żadna krzywda im się w tej odsłonie nie stanie.
W trzeciej części goście nie zwalniali i gdy było już 10:4 wydawało się, że może skończyć się nawet większym pogromem aniżeli w pierwszym secie. Tym bardziej, że po asie serwisowym Miłosza Zniszczoła było już 15:6 dla Warty. U nysan próbował jeszcze coś zrobić Gierżot, ale poza korektą wyniku na niewiele się to zdawało. Rywale prowadzili nawet 20:11 i potem już mogli kontrolować wydarzenia na parkiecie.
PSG Stal Nysa – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (14:25, 22:25, 16:25)
Stal: Zhukouski, Gierżot (14), Zerba (2), Ben Tara (8), Abramowicz (7), Kwasowski (6), Dembiec (libero) oraz Buszek, Jankowski, El Graoui, Miyaura (3), Szczurek (1).