Stal Nysa przegrała z Jastrzębskim Węglem
Od początku spotkania o krok, dwa z przodu byli goście. Na trzy „oczka” odskoczyli jednak dopiero przy stanie 7:10, gdy w ataku pomylił się Remigiusz Kapica, a na cztery, gdy piłkę w aut zaserwował Jakub Abramowicz. Wówczas to, od wyniku 9:13, cztery kolejne piłki wygrali nysanie i zabawa niejako zaczęła się od początku. I znowu nieco więcej na koncie mieli rywale, którzy na finiszu dali szybko popis gry w bloku, po czym ostatecznie zwyciężyli do 19.
Po zmianie stron odwróciły się także role, ale chwilowo. Podopieczni Daniela Plińskiego w pewnym momencie prowadzili 6:4, ale niebawem było już 10:7 dla ich oponentów. A ci później się nie zatrzymywali i po asie Norberta Hubera tablica wskazywała 21:15 na ich korzyść. Wydawało się więc, że jest „po zawodach”. Miejscowi jednak się nie poddawali. Najpierw przy Abramowiczu na zagrywce doprowadzili do remisu po 21. A gdy rywale przerwali tę serię szybko zdobyli dwa punkty z rzędu i mieli nawet piłkę setową. Następnie kolejną, ale tej też nie wykorzystali. Za to na dobre rozgorzała walka „na przewagi”. Niestety, w niej więcej „zimnej krwi” zachowała ekipa Marcelo Mendeza i finalnie triumfowała 30:28.
Trzecia partia początkowo była wyrównana, ale gospodarze szybko zaczęli popełniać błędy. Dzięki czemu jastrzębianie odskoczyli na 11:7. To potem pozwoliło im kontrolować wydarzenia na parkiecie. Co prawda siatkarze Stali zbliżyli się do nich parę razy (12:11, 17:15), ale goście i tak za każdym razem odpierali ich ataki. Koniec końców zwyciężyli tym razem do 22, a w całym meczu 3:0.
Stal Nysa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (19:25, 28:30, 22:25)
Stal: Zhoukouski (5 pkt), Gierżot (19), Zerba (7), Kapica (6), El Graoui (7),Abramowicz (2), K. Szymura (libero) oraz Włodarczyk (5), Szczurek (1), Kosiba.
Czytaj także: W Stali Nysa ewolucja zamiast rewolucji