To, że Stal Nysa pokonała BBTS w trzech setach sprawiło, iż ma na koncie 40 punktów w tabeli PlusLigi. Tym samym powróciła aktualnie na miejsce dające prawo gry w play off.
Początek spotkania był dość wyrównany, jednak im bliżej „półmetka” premierowego seta, tym bardziej goście przejmowali inicjatywę. Po asie Kamila Kwasowskiego było już 15:11 dla nich i trener bielszczan wezwał swoich graczy na rozmowę. Niewiele jednak to pomogło, bo po kontrataku Nicolasa Zerby nasza ekipa odskoczyła na sześć „oczek”. I znowu z opcji time out skorzystał Siergiej Kapelus. Tym razem to poskutkowało gdyż miejscowi zaczęli stopniowo odrabiać straty. Aż do momentu gdy obie ekipy dzieliły dwie akcje. W końcówce jednak nysanie zachowali więcej zimnej krwi i triumfowali najmniejszą potrzebną ku temu przewagą.
Druga odsłona, mimo końcowego rozstrzygnięcia, długo była bardzo zacięta. Wynik oscylował głównie wokół remisu, aczkolwiek po atakach Wassima Ben Tary, czyli późniejszego MVP, przyjezdni odskoczyli na trzy „piłki”. Niebawem jednak było już tylko 15:14 dla Stali. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Kento Miyaura i wyprowadził team w którym gra na prowadzenie 24:14! W końcu jednak się pomylił, ale w odpowiedzi na to serwis Konrada Formeli zatrzymał się na siatce.
Po kolejnej zmianie stron podopieczni Daniela Plińskiego poszli już „za ciosem”. Szybko odskoczyli na 4:1 i na tym się nie zatrzymywali. Po świetnych atakach Ben Tary było już 13:7 dla nich i wtedy mogli nieco zwolnić tempo. Wciąż jednak trzymali rękę na pulsie. Szczególnie wykazywali się w bloku i gdy wyszli na prowadzenie 21:14 stało się jasne kto wygra tę partię i mecz. Ten zakończył atakiem Kwasowski.
BBTS Bielsko-Biała – PSG Stal Nysa 0:3 (23:25, 15:25, 17:25)
Stal: Szczurek (1 pkt), Gierżot (11), Zerba (7), Ben Tara (23), Jankowski (5), Kwasowski (10), Dembiec (libero), Biniek (libero) oraz El Graoui (2), Miyaura (1) i Abramowicz (1).