– Na początek pytanie podstawowe: dlaczego lepiej biegać, pływać, jeździć na rowerze niż siedzieć przed komputerem, gryząc słone orzeszki?
– Od dawna wiadomo, że sensowna aktywność fizyczna jest bardzo dobra dla naszego organizmu. Przede wszystkim dla układu krążenia.
– Nasze serce potrzebuje ruchu?
– Kiedy serce zostanie pobudzone, będzie lepiej pracowało, cały organizm będzie lepiej zaopatrzony w krew, tlen i wszystkie substancje odżywcze. Podczas aktywności fizycznej pozbywamy się też tkanki tłuszczowej, cholesterolu i innych niekorzystnych substancji, które są w naszym organizmie.
– Jak często i jak intensywnie powinniśmy się ruszać?
– Często słyszę to pytanie, nie tylko od sportowców. Jak dużo sportu powinienem uprawiać? Ile razy w tygodniu mam biegać? Innej odpowiedzi udzielam komuś, kto dotąd nie trenował i zaczyna biegać, innej ultramaratończykowi, któremu na przebiegnięcie kilometra nie warto butów wiązać.
– Zostańmy przy początkujących. Z doświadczenia wiem, że na początku nikt nie da rady biec przez 30 minut bez przerwy…
– Trzeba słuchać ciała. W czasie wysiłku trochę zmęczenia powinniśmy odczuć. Tętno powinno nam podskoczyć. Podstawowy czas treningu powinien wynosić przynajmniej pół godziny. Tyle potrzeba, byśmy zaczęli spalać tkankę tłuszczową. Ale to nie musi być od razu ciągły bieg.
– Na początku nie będzie, nie damy rady…
– Wystarczy trochę przyspieszyć, potruchtać, a jak poczujemy, że zaczynamy się męczyć, nie mamy czym oddychać, zwalniamy i wracamy do chodzenia. Powtórzę, dawkujmy obciążenia, słuchając swego organizmu. Z czasem będziemy mogli biegać coraz więcej.
– Trenować codziennie, czy wystarczy co drugi, co trzeci dzień?
– Zależy jakie sporty będziemy uprawiać. Niektóre wymagają regeneracji. Jak będziemy przesadzać z obciążeniami, może dojść do kontuzji.
– Biegania codziennie początkującym pewnie by pan nie radził.
– Ale można wybrać takie aktywności, które dolegliwości, bólu i zakwasów nie spowodują. Jedną z takich aktywności jest nordic walking. Są również osoby, które codziennie chodzą pływać. Spacerować też można każdego dnia. Dopasowując tempo do możliwości organizmu, zwłaszcza oddechowych. Zakwasy po biegu, zwłaszcza, gdy krótko trenujemy, nie powinny nas przerażać, organizm musi się do wysiłku przyzwyczaić. Dobrze jest jednak wykorzystywać kilka rodzajów aktywności. Dlatego też jeśli po bieganiu mamy zakwasy, to na drugi dzień może lepiej iść popływać albo pochodzić z kijkami i uprawiać inne sporty, które uruchomią inne mięśnie i będą wymagały mniej wysiłku. Warto próbować różnych sportów, różnych rodzajów wysiłku i odnaleźć się w tym, który zapewni nam najlepsze samopoczucie.
– Dobrze jest trenować w grupie?
– Zwykle uprawiamy sport w jakichś grupach. Czasem są to dwie osoby. A czasem większy zespół. Dobra jest taka grupa, w której czujemy się swobodnie. Taka, która nas mobilizuje do pracy. Jak trafimy na odpowiednia osoby, w tym trenerów, okazuje się, że aktywność fizyczna sprawia nam przyjemność. Również pragniemy, by jej było więcej. Sport ma duże znaczenie dla naszej psychiki. Potrzebujemy czegoś, co nam pozwoli się oderwać od codzienności i jej problemów. Wśród pacjentów w moim gabinecie wiele osób ma dolegliwości bólowe związane ze stresem. To, z czym sobie nie radzimy, odbija się w obrębie obręczy barkowej. Skutkuje też bólami głowy, żołądka itd. Jak uda nam się – przez sport – odreagować stres, dolegliwości bólowe w dużym stopniu mijają.
– Osoby w wieku senioralnym nieraz słyszą od lekarzy: bieganie jest dla młodych…
– Wiek jest jednym z elementów. Ale decydujące są nasza sprawność i nasze zdrowie. Trzeba więc dopasować formy aktywności do wieku, zdrowia i sprawności. Dość często słyszę od pacjentów, że lekarz pytał o uprawianie sportu. Jak pacjent dotąd go nie uprawiał, to źle. A jak przyznaje, że sportuje, to słyszy, że ma przestać. Bo to nie dla niego. Na pewno warto w każdym wieku jakiegoś sportu próbować.
– Sam nieraz słyszałem rady typu: w twoim wieku i z twoją wagą lepiej nie biegaj, bo rozwalisz stawy.
– Powtórzę, każdy jest inny. Nie ma jednej reguły. Mam pacjentów, którzy w wieku 50 lat byli otyłymi ludźmi, a po kilku latach regularnych ćwiczeń biegają maratony. Dziś czują się lepiej niż kiedyś. Ale jak czujemy, że dana aktywność powiększa nasze problemy zdrowotne, to szukajmy czegoś innego.
– Nordic walking, marsz z kijami, to dobra forma aktywności?
– Jestem instruktorem nordic walking. Kiedy bierzemy kije do ręki, to już mamy w głowie, że idziemy uprawiać sport. Czujemy to silniej niż kiedy wybieramy się na spacerek. Maszerując z kijami, idziemy szybciej, doprowadzamy do tego, że tętno jest wyższe. W dodatku jak mamy kijki i mocno opieramy o nie ręce, jesteśmy odciążeni o wagę tychże rąk. Nasze kolana, biodra i stopy mogą sobie odpocząć. Bo są odciążone o kilkanaście kilogramów. Idąc z kijami, uruchamiamy mocno obręcz barkową, powodujemy rotację ciała. To dobrze wpływa na mięśnie brzucha, ale też na to, co się dzieje w naszych jelitach, żołądku i wątrobie. Podczas nordic walkingu mamy też zazwyczaj wyprostowane plecy. To jest bardzo korzystne dla kręgosłupa lędźwiowego. Szczególnie, jeśli w codziennym życiu dużo siedzimy. A więc mamy stale zgięty kręgosłup. Gdy siedzimy, nasz dysk jest wypychany w tył. Kiedy idziemy, a nordic walking wymusza silniejszy wyprost, dysk jest wpychany na swoje miejsce. To jest bardzo korzystne dla osób mających problemy z plecami.
– Jakie są zalety pływania? Z prawa Archimedesa wiemy, że w wodzie nasze ciało waży pozornie mniej. To jest argument za pływaniem?
– Pływanie ma i zwolenników, i przeciwników. Niektórzy mówią, że nie po to człowiek dopiero co wyszedł z wody, żeby do niej wracał. Ale to żart. W wodzie jesteśmy odciążeni i jeśli mamy dolegliwości związane z układem ruchu, to pływając, dajemy naszym stawom możliwość ruchu, właśnie nie obciążając ich zbytnio. One zaczynają lepiej pracować, zwiększa się ilość mazi stawowej, zmniejsza się tarcie w naszych stawach. A jeśli ktoś umie i lubi pływać, na basenie też można podwyższyć tętno i się zmęczyć. Wiele osób – na basenie lub w zbiornikach naturalnych – pływa przez cały rok.
– Wciąż przybywa też na naszych ulicach rowerzystów…
– Sam do tej pory średnio lubiłem jeździć na rowerze. Nie sprawiało mi to szczególnej przyjemności do momentu, kiedy nauczyły się jeździć moje dzieci. Okazało się, że to jest wspaniały czas, który wspólnie spędzamy. Znam takie osoby, które wsiadają na rower, by uciec od problemów, od codzienności i zrobić jak najwięcej kilometrów – pięćdziesiąt lub sto – zmęczyć się, wrócić i mieć czas dla siebie, na własne przemyślenia i refleksje.
– Rowerzyści mówią czasem biegaczom: ty ruszasz się ciągle po tych samych trasach, a nam krajobraz się zmienia.
– To jest wielka zaleta jeżdżenia na rowerze, że uprawiając sport, możemy naprawdę dużo zobaczyć, a trasy modyfikować i uatrakcyjniać. No i na rowerze pracują zupełnie inne mięśnie niż przy bieganiu czy nordic walkingu. Na rowerze mamy inną pozycję. I to jest jeszcze jeden argument za tym, by zmieniać formy ruchu w kolejne dni i rzeczywiście angażować całe ciało. To się sprawdza najlepiej.
– Przeciwnicy roweru często argumentują, że jeździ się głównie po publicznych drogach, a to się wiąże z niebezpieczeństwem…
– Coraz więcej osób jeździ na rowerach, więc i kierowcy też są coraz bardziej z ich obecnością na drogach oswojeni. I w rzeczywistości – na szczęście – kolizji czy wypadków z udziałem rowerzystów nie jest wiele.
– Co pan radzi tym czytelnikom, którzy nie chcą poprzestać na przeczytaniu tego tekstu i chcą się zabrać serio do treningu?
– Żeby słuchali swojego ciała, starali się znaleźć taką formę aktywności, która sprawi im przyjemność i da możliwość uczestniczenia w ciekawych grupach. W nich znajdziemy mobilizację i chęci do działania. Nie starajmy się na siłę uprawiać sportu, który powoduje u nas dolegliwości bólowe. Warto też spotkać się z lekarzem, fizjoterapeutą lub trenerem personalnym, który nam pomoże uniknąć kontuzji i ułoży dla nas plan treningowy oraz wyeliminuje nasze nieprawidłowe wzorce ruchowe.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania