W czwartek w cukierniach były kolejki. I to pomimo niemałych cen. Za jednego dużego rogala trzeba było zapłacić w opolskich cukierniach od 9,50 do kilkunastu złotych. Niektóre najwyraźniej nie przewidziały aż takiego zainteresowania, bo np. na drzwiach cukierni przy Ozimskiej już po 15.00 zawisła kartka „Rogali św. Marcina brak”.
Rogale św. Marcina to regionalny produkt z Wielkopolski, który szturmem zdobywa cały kraj. Tradycyjnie, muszą być z białym makiem. Jedne są z cynamonem, inne ze skórką pomarańczową. Wszystkie aromatyczne i rozpływające się w ustach.
– Nasze rogale nawiązują do tradycji świętego Marcina – mówi Lucyna Dziadosz, właścicielka opolskiej Fabryki Dobroci na rynku, w której całą noc pieczono rogale.
Wszystkie trafiają do białego pudełeczka, bo jak się okazuje, tego wymaga tradycja.
– Receptura rogali świętego Marcina, ta z Wielkopolski i Śląska bardzo się różni – dodaje pani Lucyna. – Te wielkopolskie są na bazie ciasta kruchego, z naszej cukierni są z ciasta drożdżowego. To, co jest wspólne dla jednych i drugich, to biały mak i bakalie.
Mówi, że nie dostrzega w święcie św. Marcina żadnej nowości, bo w dzieciństwie też je celebrowała.
– Znam to od babci pochodzącej z okolicy Orawy. Moja mama też tak świętowała, ale oprócz rogali, tego dnia na obiad była gęsina – mówi Lucyna Dziadosz. – Jest to związane z opowieścią o św. Marcinie, że kiedy ukrył się przed ścigającymi go złoczyńcami, gęsi zdradziły go swoim gęganiem. Dlatego za to płacą. Tak mi opowiadała babcia – wspomina.
W tej tradycji głównie chodzi o postać św. Marcina. W różnych miejscach Opolszczyzny odbywa się coroczna inscenizacja wjazdu św. Marcina na koniu i spotkania z żebrakiem. Odtwarzana jest w Klasztorze Franciszkanów w Borkach Wielkich i Dobrzeniu Wielkim.
Marcin, rzymski legionista, jadący na koniu spotyka żebraka proszącego o jałmużnę. Późniejszy święty, poruszony losem nędzarza, oddaje mu połowę swojego wojskowego płaszcza. Według legendy, po tym wydarzeniu ukazał mu się Chrystus odziany w płaszcz legionisty i powiedział „Marcin, odziałeś mnie swoim płaszczem”.