Rodzinny koszmar w Opolu – rodzina nie pomogła ofiarom
Rodzinny koszmar w Opolu trwał ponad rok. W tym czasie 31-latek bił i dusił partnerkę, a także groził, że popełni samobójstwo.
– Mężczyzna krzyczał, że spali mieszkanie, a razem z nim kobietę i ich 3-letniego syna – mówi Agnieszka Nierychła, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Opolu.
Policjantka opisuje, że przez długie miesiące młoda matka była wyzywana, poniżana, kopana po całym ciele.
– Kobieta szukała ratunku u bliskich, ale nikt nie zawiadomił organów ścigania – dodaje.
Rodzinny koszmar w Opolu – 31-latek uzależniony od hazardu
– Przypływ agresji narastał, kiedy 31-latek potrzebował pieniędzy na hazard. Wówczas przemocą próbował wyciągnąć je od swojej partnerki – relacjonuje Agnieszka Nierychła
Jeśli kobieta odmawiała wydania 31-latkowi gotówki albo karty płatniczej, miał się posuwać do kradzieży. Nieposłuszeństwo karał cieleśnie.
– Dopiero 28 września ofiara przemocy zawiadomiła policję. Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, kobieta była tak roztrzęsiona, że nie potrafiła wydobyć z siebie słowa. To była jedna z tych interwencji, podczas których milczenie na temat przemocy to nie dowód, że jej nie było. Policjanci zatrzymali 31-latka – opowiada policjantka.
Oprawcy grozi do pięciu lat więzienia
W toku dochodzenia śledczy ustalili, że 31-latek znęcał się nad partnerką fizycznie i psychicznie.
– Niemal każdego dnia miał wszczynać awantury, popychać, szarpać swoją partnerkę, obrażać ją i poniżać. Miał też ograniczać kontakty z rodziną i znajomymi. Okazywał także przemoc wobec 3-letniego syna – opisuje Agnieszka Nierychła.
Mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się nad osobami najbliższymi.
– W trakcie przesłuchania przyznał się do przestępstwa, ale odmówił składania wyjaśnień. Na wniosek prokuratora, decyzją sądu 31-latek na trzy miesiące trafi do aresztu. W związku z postawionymi zarzutami grozi mu do pięciu lat więzienia – wskazuje policjantka.
Agnieszka Nierychła dodaje, że rodzinny koszmar taki jak ten z udziałem 31-letniego mężczyzny mógłby się nie wydarzyć, gdyby ludzie nie bali się reagować.
– Gdyby w wielu przypadkach sąsiedzi nie byli obojętni, być może uniknęlibyśmy szokujących odkryć i ludzkich tragedii. Apelujemy do ofiar przemocy, aby nie wstydziły się mówić o swojej sytuacji. Nie pozwólmy, aby takie sprawy ujrzały światło dzienne dopiero, kiedy jest już za późno – mówi.
Czytaj także: Usiłowanie zabójstwa w Brzegu. Ugodził 49-latka sekatorem podczas awantury