Inicjatywa referendum w Nysie to skutek niezadowolenia części mieszkańców tym, jak lokalne władze działały podczas powodzi z połowy września 2024 roku. Gmina ta to jeden z najbardziej doświadczonych żywiołem samorządów w woj. opolskim. Zdaniem inicjatorów referendum przyczynił się do tego chaos komunikacyjny ze strony lokalnej władzy. Podkreślali też, że mieszkańcy zostali przez nią pozostawieni sami sobie.
Inicjatywa referendum w Nysie. Zebrali ponad 5 tys. podpisów
Choć o przymiarkach do głosowania było wiadomo późną jesienią minionego roku, to inicjatywa referendum w Nysie została oficjalnie zgłoszona do KWB w Opolu w połowie stycznia. Był to pierwszy możliwy termin. Wszystko dlatego, że wcześniej teren gminy był objęty stanem nadzwyczajnym.
– 15 stycznia ruszyliśmy ze zbiórką podpisów. Po nieco ponad dwóch tygodniach mieliśmy ich ponad 4200. To minimum, jakiego potrzebowaliśmy. Ale postanowiliśmy kontynuować zbiórkę, aby dostarczyć podpisy z lekką „górką”. Przede wszystkim dlatego, aby był zapas na wypadek stwierdzenia błędów bądź braków w podpisach – mówi Patryk Cichy, jeden z inicjatorów referendum.
Ostatecznie osoby chcące głosowania w sprawie odwołania burmistrza Nysy oraz tamtejszej rady miejskiej przywiozły do KBW w Opolu ponad 5100 podpisów.
– Zakładamy, że będzie ich jeszcze więcej. Mamy sygnały, że są osoby, które zamierzają jeszcze przekazać nam listy z podpisami poparcia – zauważa Patryk Cichy.
KBW w Opolu ma teraz 30 dni na weryfikację podpisów poparcia. Jeśli okaże się, że udało się zebrać ich wymaganą liczbę, komisarz wyborczy wyznaczy termin głosowania na dzień wolny od pracy w ciągu najdalej 50 dni od wydania postanowienia o referendum.
Po tym kroku inicjatywa referendum w Nysie przejdzie do kolejnego etapu.
– Zaczniemy prowadzić akcję profrekwencyjną – zapowiada Patryk Cichy.
Frekwencja podczas referendum w Nysie to kwestia kluczowa. Jak w listopadzie mówił „O!Polskiej” Rafał Tkacz, dyrektor KBW w Opolu, aby wynik głosowania był ważny, musi wziąć z nim udział nie mniej, jak 3/5 z liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W przypadku głosowania nad odwołaniem burmistrza Nysy, musiałoby w nim uczestniczyć prawie 11,7 tys. osób. W przypadku rady miejskiej niecałych 11,5 tys. Do rozstrzygnięcia w obu przypadkach potrzeba ponad połowy głosów „za”.
Burmistrz Nysy: Kłamstwa i manipulacje
Warto zauważyć, że w niedzielę 9 lutego w gminie Głubczyce odbyło się referendum w sprawie budowy farm wiatrakowych na jej terenie. Okazało się nieważne, ponieważ frekwencja nie przekroczyła 30 proc. W Nysie aby referendum było ważne, do urn musi pójść więcej osób.
– Nie porównujemy się z referendum w Głubczycach, ponieważ ono dotyczyło zupełnie innej kwestii. W naszym przypadku chodzi o działalność władzy podczas powodzi. Nie mamy obaw o frekwencję – przekonuje Patryk Cichy.
Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, w listopadzie minionego zaznaczał, że kilkukrotnie poddawał się pod osąd mieszkańców.
– Do tej pory z pozytywnym skutkiem. Jeśli tym razem by zdecydowali, że nie chcą, abym dalej był burmistrzem, to przyjmę to z pokorą – zapewniał.
Poproszony o komentarz do tego, że inicjatorzy zebrali ponad 5 tysięcy podpisów poparcia, Kordian Kolbiarz uważa, że „cała akcja zbierania podpisów poparcia pod wnioskiem o referendum oparta była na kłamstwach, manipulacjach i insynuacjach”.
– Ufam i wierzę, że nasi mieszkańcy nie wezmą w tym udziału i nie pójdą na referendum – mówi burmistrz Nysy.
Inicjatywa referendum w Nysie wywołuje spore emocje. Przykładem „afera zegarkowa”, w przypadku której pojawiły się podejrzenia, że jest prowokacją mającą zdyskredytować chcących głosowania ws. odwołania burmistrza Nysy i rady miejskiej. Mowa o obelżywych wpisach z fejkowego konta na Facebooku, które uderzały w Kordiana Kolbiarza. Burmistrz złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Czytaj także: Wybory do Rad Dzielnic w Opolu. Głosowanie trwa do 14 lutego
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania