Anna Konopka: O zawodzie profilera wielu z nas gdzieś słyszało. Między innymi w filmach. Ale czym osoba na tym stanowisku dokładnie się zajmuje?
Dr Bogdan Lach: Profilowanie kryminalne to proces podczas którego trzeba wykonać szereg zabiegów. Wszystko po to, by zawęzić krąg osób, które są w zainteresowaniu organów ścigania.
Jak powstają profile osób podejrzanych?
– To kwestia modelu, który buduje profiler. A te modele są różne. Niektóre są oparte na przykład o tzw. wnioskowanie indukcyjne, niektóre o dedukcyjne. Model stworzony przeze mnie składa się z poszczególnych etapów.
A jakie to etapy?
– Bez wątpienia najistotniejszą rolę w tym modelu odgrywa wywiad wiktymologiczny. Musi być on zobiektywizowany i wielostronny. Innymi słowy, to gromadzenie informacji na temat ofiary lub obiektu. Profiluje się bowiem również w sprawach seryjnych podpaleń. Te wszystkie dane później będą odgrywać bardzo ważną rolę. W aktach postępowań znajduje się niewiele informacji na temat samej osoby pokrzywdzonej. A ofiara jest pewnego rodzaju nitką, która prowadzi do kłębka. Jeśli dokładnie jej nie poznany, możemy pominąć wiele istotnych informacji i szczegółów, które pozwolą zawęzić krąg osób związanych z przestępstwem.
Ile czasu trwa proces profilowania?
– Istnieją różnice. Wyróżniamy profilowanie kryminalne, psychologiczne i kryminalistyczne. Ale to nie jest to samo. Najkrócej trwa profilowanie kryminalne, ponieważ dysponuje najmniejszą ilością danych na wstępie śledztwa. De facto jego głównym elementem jest zawężenie kręgu osób. A później wskazanie grupy, z której sprawca może się wywodzić.
Stworzył pan ponad 400 profili sprawców. Co różni jednych od drugich?
– Te profile dotyczą różnego rodzaju spraw. Największą grupą są zabójstwa. Pokazują to również filmy kryminalne. Nowym wyzwaniem, które stoi przed psychologią profilowania, jest kwestia budowania tzw. profili osób nieżyjących. To przypadki, w których organy ścigania mają wątpliwość, co się w ogóle wydarzyło. To też sytuacje, gdzie mamy bardzo dużo informacji na miejscu zdarzenia. Mimo to bez badań nie odpowiemy na dalsze pytania. Drugim elementem jest kwestia zaginięć. Dlatego, że ich dynamika rośnie. Tu z kolei mamy do czynienia z zaginięciami bezpowrotnymi.
Nie ma zbrodni doskonałej. Na czym przestępcy najczęściej „wpadają”?
– Mamy coraz większą wiedzę kryminalistyczną. Coraz lepsze są też metody, które pozwalają ujawniać i badać ślady. Drugą grupą są tzw. ślady niematerialne. To ślady zachowań, które są bardzo indywidualne dla wielu osób. Gdybyśmy zrobili eksperyment i rozlali kawę, a następnie poprosili wybrane losowo osoby, żeby tę plamę usunęły, to okazałoby się, że w tak krótkim zabiegu te osoby miałyby różne pomysły, jak to wykonać. A te pomysły wynikają z ich cech osobowości i doświadczeń życiowych.