Powieść o dawnym Opolu. Co wiemy o XIX-wiecznym Oppeln?
Autorka tłumaczenia powieść o dawnym Opolu dedykuje wszystkim zainteresowanym dziewiętnastowieczną historią naszego miasta.
– Przekład powieści dedykuję wszystkim opolanom. Zarówno tym rdzennym, dla których Opole pozostaje od wielu pokoleń miastem rodzinnym, jak i tym, którzy przybyli tu po drugiej wojnie światowej – pisze we wstępie prof. Joanna Rostropowicz, autorka przekładu.
– Dzisiejsze Opole jest już oczywiście innym miastem od tego, w jakim przyszło żyć i tworzyć autorowi „W blasku ognia”. Nie mówiąc już o Opolu z dziewiętnastowiecznych realiów jego powieści. Przekładając ten utwór na język polski, starałam się, na ile to było możliwe, oddać i zachować pewne lokalne i historycznie motywowane osobliwości językowe.
Czytaj też: Dawne opolskie knajpy miały swój czar i charakter
Tekst Nowinskiego należy do gatunku powieści regionalnej (Heimatroman).
„Przed wojną była ona na Górnym Śląsku bardzo poczytna i przysporzyla autorowi sporej popularności” – pisze w posłowiu do polskiego wydania Jan Neuberg.
„Na użytek współczesnego czytelnika autorka przekładu już w podtytule zdradziła ukrytą przez Nowinskiego nazwę „pewnego górnośląskiego miasta” – dodaje. (Nowinski w swej powieści ani razu nie użył nazwy Opole – przyp. red.).
Kto był podpalaczem
Główny wątek sensacyjny dziejącej się w latach 1837-1843 powieści jest związany z serią tajemniczych pożarów, które dotknęły wówczas miasto. Okazało się, że były one dziełem podpalacza, którego włodarze Opola długo nie potrafili wytropić ani schwytać. Autor pozwala czytelnikom śledzić także problemy sercowe kilku młodych bohaterów.
– Otrzymujemy nadto w powieści w miarę pełny obraz życia codziennego tego miasta pierwszej połowy dziewiętnastego wieku z charakterystycznymi, nierzadko ironicznymi, ale też budzącymi sympatię scenami rodzajowymi. A także z udanymi portretami psychologicznymi niektórych opolan – dodaje we wstępie Jan Neuberg.
Nauczyciel i pisarz
Autor powieści, Alfred Nowiński niemal całe życie (1881-1933) – jeśli nie liczyć lat spędzonych na frontach pierwszej wojny światowej – był związany z Opolem. W związku z tym wykształcił się w seminarium nauczycielskim w Prószkowie. Następnie uczył niemieckiego i religii w gimnazjum u zbiegu dzisiejszych ulic Katowickiej z Oleską.
Ciekawostką jest fakt, że w czasie plebiscytu i powstań zaangażował się po stronie Niemiec. Między innymi był odpowiedzialny za przywóz i odwiezienie Ślązaków z pochodzenia, którzy przybyli z głębi Rzeszy do powiatów opolskiego i gliwickiego, by wziąć udział w głosowaniu. Ale działał także na rzecz zjednoczenia się swoich ziomków. Założył między innymi organizację pod nazwą „Sztuka ponad Polityką”.
Zmarł nagle na opolskiej ulicy 19 stycznia 1933 roku. Został pochowany na cmentarzu na Półwsi.
Czytaj też: Adam Śmietański, uznany fotograf powojennego Opola doczekał się filmu