Polsko-niemiecki podręcznik do historii składa się z czterech części. Jest przeznaczony dla uczniów z klas 5-8 szkoły podstawowej. Obejmuje okres od starożytności czasów współczesnych.
Pomysł na to wydawnictwo podsunął w 2006 roku Frank Walter Steinmeier (był wówczas ministrem spraw zagranicznych, od 2017 jest prezydentem Niemiec). Kiedy propozycję poparł polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, władze Polski i Niemiec zleciły pracę nad podręcznikiem Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej Historyków i Geografów (pracuje ona od 1972 roku).
Polsko-niemiecki podręcznik do historii. Co w nim jest?
Pierwszy tom był prezentowany uroczyście w Berlinie w 2016 roku. Tomy I-III „Od prahistorii do średniowiecza”, „Czasy nowożytne (do 1815 r.)”, a także dwuczęściowy tom III „Od kongresu wiedeńskiego do I wojny światowej” i „Dwudziestolecie międzywojenne 1919-1939” bez trudności wpisano na ministerialną listę podręczników.
Z kolei tom czwarty obejmuje okres od 1939 do początków XXI wieku. Wydawnictwo o tytule „Od wybuchu drugiej wojny światowej do czasów współczesnych” w okresie rządów PiS zablokowano. Dopiero teraz podręcznik został dopuszczony do szkół w całości.
– To jest doniosły moment – uważa Waldemar Gielzok, przewodniczący Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego. Wieńczy on proces rozpoczęty nie tylko w 2006 roku. Ale już po pierwszej wojnie światowej. Wtedy właśnie jedno z europejskich stowarzyszeń zaapelowało do wydawnictw edukacyjnych o usunięcie z podręczników stronniczych informacji dotyczących krajów sąsiedzkich. Podręcznik polsko-niemiecki nagrodzony został w czerwcu 2024 przez Polską Akademię Umiejętności. Określono go wtedy najlepszym podręcznikiem do nauki historii.
Uczeń ma myśleć, nie przyjmować gotowe rozwiązania
– Podręcznik zawiera on materiał, jaki powinien się znaleźć w podstawie programowej w obu krajach – dodaje pan Gielzok.
– W Niemczech jest on uznany niemal we wszystkich landach. Oparto go o zasadę nauczania uwrażliwiającego. Nastawiony jest na krytyczne myślenie i na refleksję. Ważne jest nie tyle wzbudzenie u uczniów emocji. Liczy się nauczenie ich poruszania się w świecie różnych opinii, różnych wydarzeń historycznych oraz krytycznej oceny źródeł.
Dodaje, że w wielu podręcznikach – w różnych państwach, szczególnie autorytarnych – obowiązywało przez lata bezkrytyczne przyjmowanie wydarzeń.
– W nowym podręczniku udało się takich tendencji uniknąć. Dlatego, że historycy w dwóch państwach czuwali nad tym, aby młodzi ludzie uczyli się historii na zasadzie krytycznej oceny rzeczywistości. A także, by z przeszłości samemu wyciągać lekcje. A nie przyjmować gotowe rozwiązania.
– Ktoś nauczony krytycznego myślenia będzie mniej podatny na manipulacje i fake-newsy. Z historii trzeba umieć wydobywać przykłady godne naśladowania. Jednocześnie też te godne potępienia – podkreśla.
Nauka historii, nauka języka
Przewodniczący Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego zwraca uwagę, że polsko-niemiecki podręcznik do historii może być szczególnie przydatny w województwie opolskim.
– Nauczyciele w szkołach, gdzie naucza się niemieckiego jako języka mniejszości, mogą używać obu wersji językowych podręcznika. W związku z tym łatwo będzie ściągnąć wydanie w języku niemieckim. W tym w wersji cyfrowej. Pozwoli to wprowadzać fragmenty źródeł po niemiecku. A później porównywać je z wersją polską. I tym samym ułatwiać uczniom przy okazji poznawania historii także naukę języka.
Czytaj też: Gesangscamp w Turawie. Zaśpiewali po niemiecku przeboje „Beatlesów”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.