Płatny parking pod opolskim szpitalem – 170 zł za pół godziny
20 marca czytelniczka pojechała z dzieckiem na oleski SOR, zaparkowała na szpitalnym parkingu. Wykupiła bilet na dwie godziny. Uważała, że w tym czasie lekarz zbada jej syna i zdecyduje, co dalej. Niestety, wizyta na SOR trwała trzy godziny. A kiedy czytelniczka wraz z dzieckiem wróciła na parking, za wycieraczką samochodu zastała druczek z wezwaniem do zapłaty 170 zł! Na druczku przeczytała również, że jeśli nie zapłaci w ciągu dwóch tygodni, czeka ją egzekucja komornicza.
Była też „marchewka”: jeśli zapłaci karę w ciągu czterech dni, to jej wysokość spadnie do 95 zł. Czytelniczka, zgodnie z instrukcją na druczku, napisała odwołanie do siedziby firmy w Gdyni, ale w odpowiedzi przeczytała, że taki jest regulamin parkingu.
– To rozbój w biały dzień – oburza się czytelniczka. – Pod szpital nie przyjeżdżają przypadkowi kierowcy, ale chorzy, sami lub z opiekunami. To nieludzkie! Nie chciałam nikogo oszukać, przecież wykupiłam bilet.
Jak dodaje nasza czytelniczka, pracownik parkingu wystawił jej „opłatę dodatkową” – czyli mandat – w 25 minucie po przekroczeniu czasu ważności biletu.
170 zł za niecałe pół godziny!
Ze swojej strony możemy zapytać, czy firma zwróciłaby czytelniczce pieniądze za połowę biletu, gdyby na SOR spędziła z dzieckiem tylko godzinę?
Płatny parking pod opolskim szpitalem – aplikacja nie dla starszych
Andrzej Prochota, dyrektor oleskiego szpitala twierdzi, że nie ma wpływu na działalność parkingu.
– Firma dzierżawi ten teren, ma regulamin parkingu, a to, ile zarabia, w ogóle nas nie interesuje. Choć chcę zaznaczyć, że u nas pacjent może całą dobę parkować za 20 złotych. To jeden z najtańszych parkingów w województwie – mówi dyrektor.
Problem w tym, że za parking bierze się z góry, a często trudno przewidzieć czas pobytu w szpitalu i nie zawsze można z niego wyjść, żeby przedłużyć postój. Trudno sobie zresztą wyobrazić, że chory oczekujący np. na przyjęcie na SOR zerka co chwilę na zegarek, czy nie kończy mu się czas parkowania. A potem wybiega, żeby przedłużyć bilet.
– Można to zrobić przez aplikacje, bez konieczności wychodzenia z budynku szpitala – przekonuje dyrektor Prochota. – Albo kupić bilet z jakimś zapasem czasowym. Wiem, że ludzi denerwuje ta opłata dodatkowa, ale to jest cena za ewentualne postępowanie komornicze. Bo komornik bierze 150 złotych. Jak się skończy dzierżawa, to może coś ulepszymy…
Do oleskiego rzecznika praw konsumenckich stale wpływają skargi dotyczące właśnie szpitalnego parkingu w Oleśnie.
– Byłam u dyrektora szpitala w tej sprawie, ale powiedział, że nie jest stroną, bo wydzierżawia tylko te grunty. I jeśli ktoś składa u mnie skargę, to jest to osoba starsza – mówi Jolanta Kraśnicka, rzecznik praw konsumenckich w Oleśnie.
W ich przypadku aplikacje do przedłużenia czasu parkowania nie są pomocne. Starsi ludzie słabo się nimi posługują lub w ogóle nie potrafią.
– Kiedyś był na tym parkingu szlaban i ktoś pobierał opłatę za rzeczywisty czas parkowania, a teraz jest informacja, że trzeba wykupić bilet parkingowy. Zmiana obecnego sposobu pobierania opłat za parkowanie byłaby dobra dla konsumentów – dodaje Jolanta Kraśnicka.
UOKiK bierze takie parkingi pod lupę
Nasza czytelniczka przypomniała sobie o mandacie 20 kwietnia. Tego dnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył 820 tys. zł kary na firmę APCOA Parking Polska za naruszenie praw konsumentów. I wystąpił o wyjaśnienia do spółek ATPark i Europark. Te firmy nadzorują parkingi przy marketach, m.in. sieci Lidl i Biedronka.
UOKiK uznał, że APCOA Parking Polska ograniczała konsumentom sposoby składania reklamacji, dopuszczając tylko dwa rodzaje zgłoszeń: poprzez formularz na stronie internetowej lub listownie na adres siedziby. Tymczasem klienci powinni mieć możliwość składania reklamacji także mailowo lub osobiście.
– Firma nadzorująca parking szpitalny w Oleśnie działa na tych samych zasadach, jak te które trafiły pod lupę UOKiK – zwraca uwagę nasza czytelniczka.
Na dowód przesłała nam druczek mandatu na którym tam czytamy: „Reklamacje można składać tylko w formie pisemnej: za pomocą formularza reklamacyjnego znajdującego się na stronie weip.pl/kontakt lub listownie w ciągu 10 dni od daty wystawienia niniejszego wezwania do opłaty dodatkowej”.
Postanowiliśmy zapytać w spółce WEIP, czy w związku z decyzją UOKiK o karze dla firmy APCOA zmieni swój regulamin parkingu, ponieważ może on naruszać prawa konsumentów.
Próba kontaktu przez infolinię nie była łatwa, ale w końcu się udało.
– Znamy decyzję o karze, ale u nas można w dowolny sposób składać reklamację. Na stronie internetowej jest zakładka „kontakt” i tam są wszystkie możliwości. Można składać reklamację telefonicznie, osobiście w biurze, przez stronę internetową, listownie lub mailowo. W naszych wszystkich regulaminach jest taka informacja – usłyszeliśmy od naszego rozmówcy ze spółki WEIP.
Szkopuł w tym, że na mandatach tego nie ma. Nikt nie będzie szperał po zakładce „kontakt”, skoro na druczku ma wyraźną instrukcję, co musi zrobić i ma tylko dwie możliwości.
Zdrowy nie przyjeżdża pod szpital
Po publikacji listu naszej czytelniczki pojawiła się lawina komentarzy pełnych oburzenia. Dotyczących nie tylko oleskiego, ale także innych opolskich placówek medycznych. Płatny parking pod szpitalem okazuje się zjawiskiem powszechnym.
„Ktoś zapomniał, że szpital nie jest prywatny, a jest utrzymywany z naszych podatków”.
„Wystarczyłoby w warunkach przetargu wpisać taki warunek, że opłaty za parking nie mogą być z góry, lecz dopiero przy wyjeździe”.
„Nie dość, że jestem chory, to jeszcze ktoś chce na chorym człowieku grubo zarobić”.
„Kto wybiera takich zarządców parkingów? Czy dyrektorzy szpitali mają na to jakiś wpływ? Co na to władze powiatów, które są właścicielami szpitali? Czy wiedzą o problemie?”
A jak jest z parkowaniem przy innych opolskich szpitalach?
– Wjeżdżając na parking bierze się kod kreskowy i przy wyjeździe płaci za czas rzeczywisty parkowania. A do 10 minut się nie płaci, nie płaci też niepełnosprawna osoba i ten, kto ją przywiózł – mówi Jarosław Kończyło, dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu.
W Kędzierzynie-Koźlu godzina na przyszpitalnym parkingu kosztuje 3 zł, doba 30 zł, a każda następna o 10 zł więcej. Jeśli pacjent przyjedzie, zaparkuje i położy się na tydzień, zapłaci 270 zł.
Płatny parking pod opolskim szpitalem. A czy nie mogłoby być za darmo?
– Szpital dostaje pieniądze na świadczenia zdrowotne, nie stać go, żeby usługa parkingowa była bezpłatna – przekonuje dyrektor Kończyło. – Ktoś przecież utrzymuje ten parking w czystości i go pilnuje. A gdyby był za darmo, to parkowałoby tam całe miasto.
Przy Szpitalu Wojewódzkim przy Katowickiej w Opolu przy parkingu dla pacjentów jest szlaban. Płaci się za rzeczywisty czas parkowania: 3,50 zł za godzinę. Pierwszy kwadrans bezpłatny.
– Mamy też tygodniowy abonament za 80 złotych, a pacjent płaci opuszczając szpital – mówi szef logistyki szpitalnej.
Podobnie jest pod Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym, tutaj też pierwszy kwadrans bezpłatny. I płaci się przy wyjeździe z parkingu, za pierwszą godzinę 3 zł, za każdą kolejną rozpoczętą 4 zł. Tak jest do ośmiu godzin parkowania, od dziewiątej cena spada do 2 zł.
– Płaci się przy wyjeździe. Po to, żeby pacjent nie musiał przewidywać, ile czasu spędzi w szpitalu – mówi Edyta Hanszke-Lodzińska, rzecznik USK.
Zupełnie inaczej jest w 116. Szpitalu Wojskowym w Opolu – tam parking jest bezpłatny. Nic nie muszą też płacić pacjenci szpitala w Strzelcach Opolskich. Czyli można…
– Ja zapłaciłam 95 złotych, zdążyłam w ciągu tych czterech dni. Ale będzie jeszcze wielu, których można przed czymś takim uchronić – mówi nasza czytelniczka z Olesna.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.