Tym samym z dziewięcioma punktami na koncie awansowały na siódme miejsce w tabeli grupy B. Pochwały należą się im tym większe, że wystąpiły teraz bez swojej ofensywnej liderki Natalii Staszkiewicz. Kapitalnie z zadania zdobywania goli wywiązał się jednak duet Karolina Golec i Aleksandra Kuźnik, albowiem obie panie zdobyły ich łącznie aż 17 (odpowiednio 9 i 8).
Niemniej w tym kontekście nie zaczęło się dobrze, bo w tym starciu podopieczne Macieja Haupy z pierwszego trafienia cieszyły się dopiero po 300 sekundach gry. Za to gdy ponownie upłynął taki okres prowadziły 5:2. Miejscowe jednak szybko doprowadziły do remisu, niemniej chwilę po półmetku było 8:7 dla krapkowiczanek. Niebawem jednak zanotowały one kapitalne siedem minut. W tym czasem bowiem rzuciły sześć bramek z rzędu nie tracąc żadnej!
To spowodowało, że już mogły kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie i tak też się działo do końca tej odsłony. Obie ekipy wymieniały się ciosami i na przerwę schodziły przy siedmiu „piłkach” przewagi naszych pań.
Te jednak po zmianie stron zanotowały mocny zastój w ofensywie. Przez blisko osiem minut nie powiększyły bowiem swojego dorobku. Na szczęście rywalki jakoś szczególnie tego nie wykorzystały, gdyż Natalię Szymańską pokonały „tylko” trzy razy. Niemoc Otmętu przełamała w końcu Golec. Gdy z kolei, po nieco ponad kwadransie drugiej odsłony, rzut karny wykorzystała Kuźnik i było 22:18 dla ekipy w której gra, wydawało się, że sytuacja została opanowana.
Nic z tego jednak, albowiem przez 120 sekund rywalki rzuciły trzy gole z rzędu i „zabawa” zaczęła się praktycznie od porządku. Krapkowiczanki jednak wytrzymały „ciśnienie”. Nie dały bowiem przeciwniczkom przejąć inicjatywy. Gdy te z kolei w końcówce doprowadziły do remisu, to przyjezdne zdołały jeszcze zdobyć zwycięskiego gola, a uczyniła to Kuźnik.
Karkonosze Jelenia Góra – Otmęt Krapkowice 25:26 (11:18)
Otmęt: Szymańska – Golec 9, Kuźmik 8, Blozik 4, Czapracka 3, Oflans 2, Gowin, Platniskaja, Stańczyk, Szwajkiewicz.