Psychiatria dziecięca – pomoc potrzebna od zaraz!
Zbytkiem była głośna obietnica premiera Morawieckiego, że nasi piłkarze – krezusi, co by nie powiedzieć – po powrocie z Mundialu dostaną 37 mln zł. Telewizji rządowej było mało dwa miliardy, więc władza PiS lekką ręką dorzuciła jeszcze 700 milionów. Ponad 70 milionów poszło na chybione wybory kopertowe i tak dalej… Rząd szasta pieniędzmi na lewo i prawo, ale nie znajduje na pomoc psychologiczną i psychiatryczną dla dzieci. Podobnie, jak wszystkie poprzednie ekipy, ale dla PiS to nie tłumaczenie, bo rządzi już ósmy rok.
Tymczasem na opolskim dziecięcym oddziale psychiatrycznym jest jedynie 18 miejsc. Na całe województwo! Pani ordynator mówi, że robi wszystko, żeby nie kłaść małych pacjentów na podłodze. Równie dramatycznie jest w całym kraju.
Działające od niedawna ośrodki, mające zastąpić psychiatryczną opiekę ambulatoryjną dla dzieci, przekroczyły granicę swojej wydolności. Kiedy dzwonią rodzice dziecka po próbach samobójczych, bezradny psycholog ustawia je w długiej kolejce. A ono potrzebuje pomocy zaraz!
Nie lepiej jest w praktyce prywatnej, bo wszędzie dotkliwie brakuje psychologów dziecięcych. Pod Opolem jest prywatny ośrodek, gdzie kilkunastodniowa terapia kosztuje kilkanaście tysięcy. A i tak zamożniejsi rodzice, zanim zawiozą tam dziecko, muszą czekać tygodniami.
To nie są dzieci rodziców „dających w szyję”. To najzwyklejsi członkowie naszej polskiej rodziny, którym przychodzi żyć w niełatwych czasach. Czwartą przyczyną śmierci w Polsce są samobójstwa. Nie radzą sobie dorośli i nie radzą dzieci. Więc jaka będzie za kilka dekad ta nasza polska rodzina?
Politycy PiS wiedzą o kryzysie w psychiatrii. To, że nie dają na nią pieniędzy, to ich świadomy wybór. Dla nich ważne jest tylko to, co może im pomóc wygrać wybory.
Psychoterapeuci mówią, że do nich zawsze trafiają świadomi i chcący pomagać sobie członkowie rodziny. Nigdy zaś ci, od których wszystko się zaczyna. Bo oni nie mają takiej potrzeby, nie czują, że to ich wina. Kogo więc wysłać na psychoterapię z tej naszej polskiej rodziny?