Węgiel na zimę 2023. Jak wygląda sytuacja?
Coraz więcej osób zastanawia się, kiedy zaopatrzyć się w węgiel na zimę 2023. Z prognoz analityków i ekspertów wynika, że kondycja rynku węglowego w Polsce na obecną chwilę jest stabilna. Pytanie o dostępność i ceny węgla powraca jak bumerang wraz z już zmieniającą się porą roku. Czego można się spodziewać w nadchodzącym sezonie grzewczym?
– W tej chwili mamy w kraju nadmiar miału węglowego nadającego się tylko do elektrowni i znacznie mniej węgla „grubego” i „średniego” stosowanego w domowych kotłach. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, sytuacja do zimy się nie zmieni – prognozuje Bernard Swoczyna, ekspert m.in. w zakresie energetyki i odnawialnych źródeł energii z Fundacji Instrat działającej na rzecz sprawiedliwej, zielonej i cyfrowej gospodarki.
Jak zauważa również, węgiel obecnie dociera do Polski z wielu krajów. I tak w czerwcu najwięcej tego surowca przyjechało z Kolumbii, Australii i z RPA.
– Każdy z tych krajów sprzedaje różne rodzaje węgla. Zarówno do małych kotłów, jak i do elektrowni, często są one zmieszane ze sobą – tłumaczy Bernard Swoczyna.
– W handlu międzynarodowym jest też dostępny węgiel koksowy do produkcji koksu. Jeśli chodzi o sortymenty „grube” i „średnie”, to są one znacznie droższe od miału. Dlatego kupując trzeba patrzeć, ile jest „podziarnia”. A więc drobniejszego, tańszego węgla, który przesypie się przez ruszt. Wiadomo, że nawet dobrze odsiany węgiel trochę się przed dostawą do klienta ukruszy. Natomiast im dłuższa trasa, którą przebył węgiel, tym bardziej spada jego jakość.
Lokalny rynek węgla: coraz więcej zapytań
Działający w branży węglowej przedsiębiorcy mówią „O!Polskiej”, że zainteresowanie klientów stopniowo wzrasta.
– W tym roku sytuacja jest nieco stabilniejsza, ale to może się gwałtownie zmienić. Dlatego, że większość klientów wyczekiwała z zakupami. Pierwsze półrocze było w ogóle wyhamowane, a w drugim ludzie kupują bardzo ostrożnie. Obawiamy się, że gdy pogoda się załamie, to znów wróci panika i nie będziemy w stanie podołać nagłemu wzrostowi zakupów – ostrzega Adrian Piechota, wiceprezes rodzinnej firmy Imex Piechota z 39-letnim doświadczeniem, która siedzibę ma w Opolu.
Przedsiębiorcy podkreślają, że z zakupem węgla nie warto czekać do ostatniej chwili.
– Codziennie jesteśmy bliżej zimy i tego nic nie zmieni. Rozsądnie jest zabezpieczyć ok. 50-60 proc. zapasu węgla, którego orientacyjnie potrzebujemy na sezon – radzi. – Na ten moment mamy najwięcej pytań o dostępność, prognozy cen, pochodzenie węgla. Ci bardziej świadomi już kupują, część ludzi wyczekuje. Przeciętnie ludzie potrzebują 2-3 tony na gospodarstwo. Nastroje są dość rozchwiane, m.in. przez media. Większość ludzi nie potrafi samodzielnie podjąć tej decyzji. Dlatego czekają na jakiś „sygnał z góry”, na to, co usłyszą w telewizji, jakie będą wskazówki rządzących. Co do wysokości ceny za tonę, nie obawiamy się drastycznych podwyżek, a jedynie sezonowych, tzn. 100-150 zł za tonę. Dziś cena waha się ona od 1500-1800 zł za tonę. Rok temu było na pewno drożej. Ponad 2 tys. za tonę – przypomina.
Węgiel zalega w portach – większość nie nadaje się dla Kowalskiego
Czy gdy ludzie zaczną na dobre kupować surowiec, w tym większe podmioty, to znów może się powtórzyć scenariusz zalegającego węgla? Również m.in. na placach samorządów? Jak twierdzi lokalny przedsiębiorca, o ile ta sprawa choć była rzeczywiście problemem ostatniego sezonu, to już jest uporządkowana.
– Wracamy do w miarę realnego świata węglowego – uważa Adrian Piechota. – Cała reszta jest uzależniona od pogody. Jeśli temperatura spadnie mocno poniżej zera, to wbrew temu, co się mówi, że węgiel zalega w portach i na składowiskach, może być nerwowo. Ponieważ proszę pamiętać, że to nie jest węgiel przeznaczony na rynek socjalno-bytowy, a na potrzeby inwestycji przemysłowych. Oczywiście jakaś jego część, może ok. 25 proc., nadaje się dla klientów indywidualnych. Ale po odpowiedniej obróbce. My oferujemy klientom przede wszystkim węgle polskie. Wspomagamy się węglem z Kolumbii i Kazachstanu. Polskie węgle w 70 proc. są przygotowane do sprzedaży. Natomiast importowany surowiec musimy odpowiednio przesiać na właściwe granulacje, jak eko-groszek, orzech i węgiel gruby.
Węgiel na zimę 2023. Nie dajmy się nabić w butelkę
Jak kupić dobry węgiel? Sprzedawca podkreśla, że węgiel godny polecenia to z pewnością polski, kolumbijski i kazachstański. Ważne, by firma zaopatrująca klienta odpowiednio dobierała jakość produktu.
– Zawsze podkreślam, że trzeba kupować u odpowiedzialnego dostawcy, który nam udzieli gwarancji. Powinniśmy otrzymać dokumenty pochodzenia i jakości. Na dziś taki obowiązek ma każdy sprzedawca. W innym przypadku może się okazać, że to, co kupiliśmy, nadaje się tylko do wysypania na śmieci. I konieczny będzie powtórny zakup. Dlatego przepisem na sukces w tej branży jest dbałość o należytą jakość produktu – podkreśla Adrian Piechota i dodaje, że biznes węglowy do najłatwiejszych dziedzin nie należy, szczególnie w obecnych czasach.
Mimo różnych czynników, znawcy rynku węglowego są zgodni, że obecnie sytuacja na rynku jest lepsza niż rok temu.
– Natomiast do szerokiej dostępności i niskiej ceny, jakie mieliśmy przed wojną raczej nie ma powrotu. A węgiel jako źródło ciepła powoli będzie znikał z naszego krajobrazu – podsumowuje Bernard Swoczyna, ekspert Fundacji Instrat.
Czytaj także: Klimatolog: Globalne ocieplenie to fakt. I to człowiek za nie odpowiada
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.