Oszukali niemiecką firmę na milion dolarów
Śledczy natrafili na trop szajki po tym, gdy firma spedycyjna z Hamburga przelała milion dolarów na konto w jednym z banków w Opolu.
– Oszuści podszyli się pod kontrahenta niemieckiej firmy. Wysłali faktury z jego oznaczeniami, ale nie z jego numerem konta. Płatność trafiła na utworzony przez nich rachunek – opisuje Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Gdy tylko pieniądze znalazły się na koncie, oszuści ruszyli w kurs po bankomatach na terenie Opola. Wypłacali w nich maksymalne możliwe kwoty. Do czasu, aż śledczym udało się zablokować konto, wypłacili kilkaset tysięcy złotych w gotówce. Do tego doszły przelewy na inne rachunki bankowe. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad dwa mln zł w puli przelanej przez firmę z Hamburga.
Choć śledczy z opolskiej prokuratury i mundurowi z Centralnego Biura Śledczego Policji w Opolu mieli tylko szczątkowe informacje o procederze, ostatecznie udało im się zatrzymać pięć osób w tej sprawie.
– To trzech mężczyzn pochodzących z Nigerii oraz dwie kobiety, Polka i obywatelka Ukrainy. To osoby w wieku od 34 do 51 lat – wylicza Stanisław Bar.
Podczas przeszukań miejsc zamieszkania tych, co oszukali niemiecką firmę, mundurowi zabezpieczyli 25 tys. zł w gotówce. Do tego dochodzą podrobione paszporty oraz kilkadziesiąt kart bankomatowych.
– Podejrzani o to usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa na szkodę niemieckiej spółki, prania brudnych pieniędzy oraz posługiwania się fałszywymi dokumentami – wskazuje.
Wyłudzali pieniądze od firm z całego świata
– Równolegle do opisanych czynności, na terenie Brzegu doszło do zatrzymania 35-letniego obywatela Nigerii. Próbował założyć rachunek bankowy posługując się podrobionym paszportem. Śledczy powiązali to z trwającym już śledztwem. 35-latek też ma zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz posłużenia się sfałszowanym paszportem – mówi Stanisław Bar.
Śledczy ustalili, że oskarżeni byli zaangażowani w siedem oszustw. Popełnili je w okresie od czerwca 2020 r. do maja 2021 r. W tym czasie nie tylko oszukali niemiecką firmę. Działali też na szkodę podmiotów z Kolumbii, Włoch i Finlandii.
– Pokrzywdzeni stracili łącznie ponad 4,5 mln zł. W jednym przypadku pokrzywdzony podmiot nie poniósł strat dzięki szybkiej blokadzie przelanych środków. Oskarżeni składający wyjaśnienia w niewielkim stopniu potwierdzali udział w zarzucanych im przestępstwach – informuje rzecznik opolskiej prokuratury.
Za wyłudzenie znacznych środków oraz pranie brudnych pieniędzy oszustom grozi do 10 lat więzienia. Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i posługiwanie się podrobionymi dokumentami grozi im do pięciu lat za kratami.
– Sprawę rozpoznaje Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Wynika to z faktu, że to w tym mieście szajka dopuściła się pierwszego przestępstwa – mówi Stanisław Bar.
Czytaj także: Fałszywy „żołnierz” poradował po mieście w stroju rosyjskiego wojaka. Co mu grozi?