Obecnie powodzianie pilnie potrzebują sprzętu takiego, jak osuszacze, generatory prądu, nagrzewnice, ale też łopaty, taczki, a także gumowe buty, środki czystości oraz higieny. Kluczowe jest, aby przed jesienno-zimowymi chłodami i deszczami szybko przystąpić do remontu, co wiąże się z niemałymi kosztami i wysiłkiem.
Osuszacze przychodzą i schodzą. „Od ręki” ich nie ma
Marszałek Szymon Ogłaza mówił we wtorek 24 września o przygotowaniu do zimy. Szczególnie trudne zadanie przed gminami, które zostały poszkodowane podczas powodzi.
– Jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami, którzy już ślą nam osuszacze od siebie – powiedział. – Mamy możliwość użycia naszych pieniędzy do zakupu tego typu sprzętu, a bazę dla niego tworzy wojewoda. Dziś, niestety, nikt nie dostarczy ich od ręki. Nie ma nowych osuszaczy, które mogą być wyprodukowane. Czy jest sens więc, żeby kupować je i czekać na nie miesiąc, czy lepiej skupić się na relokacji takiego sprzętu.
Koszt takiego osuszacza, to – jak zaznacza marszałek – kilka tysięcy złotych.
– Kiedy zinwentaryzowałem potrzeby, to zgłoszono zapotrzebowanie na około 2500 sztuk osuszaczy. Nowe mogą trafić od producentów dopiero za kilka tygodni. Trzeba zbierać je tam, gdzie można je pozyskać – dodał marszałek.
Wojewoda Monika Jurek potwierdza, że osuszacze to produkt pierwszej potrzeby „na teraz”.
– Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego ma ponad 200 sztuk w swoich zasobach, w magazynach. Taki sprzęt trafia też do Centrum Wystawienniczo Kongresowego w Opolu, ale właściwie co przychodzi, to schodzi – przyznała wojewoda w rozmowie z „O!Polską”.
Ponad tysiąc domów zalanych
Jak podkreślali radni podczas sesji Sejmiku Województwa Opolskiego, domy nie wyschną same. „Bazę wojewódzką osuszaczy trzeba zwiększyć, a Agencja Rezerw Strategicznych to szansa na pozyskanie takiego sprzętu” – argumentowali.
– Prezes ARS był u nas w zeszłym tygodniu. Poruszaliśmy temat uruchomienia tych rezerw i wiadomo, że administracja rządowa działa w tym zakresie – mówi marszałek Ogłaza.
– Zostało zalanych 2277 obiektów budowlanych, 1017 budynków jednorodzinnych, 67 wielorodzinnych, a także liczne budynki gospodarcze, budynki użyteczności publicznej. Oprócz osuszaczy potrzeba podgrzewaczy, nagrzewnic. To towar najbardziej deficytowy – zauważa wojewoda Monika Jurek.
Nie tylko osuszacze. Kotły c.o. są dostępne, ale…
Zalane domy i mieszkania trzeba przywrócić do stanu używalności. Nie ma wątpliwości, że oczyszczenie ze szlamu i osuszenie elementów instalacji centralnego ogrzewania po zalaniu nie wystarczy. Instalacja grzewcza z wiadomych przyczyn musi gwarantować ciepło i komfort, a przy tym musi być w 100 proc. bezpieczna.
– Jesienią zawsze jest kolejka chętnych na zakup kotłów. Obecnie mamy większość kotłów od ręki, ale gdyby nagle zgłosiło się kilkudziesięciu chętnych, to cztery tygodnie to takie minimum, które trzeba odczekać na dostawę urządzenia – mówi przedstawicielka firmy Portal Technika Grzewcza z Opola i dodaje, że ceny kotłów c.o. nie wzrosły.
Czytaj także: Rzeka Opawica zmieniła bieg. „Polska straciła terytorium na rzecz Czech”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.