Trudna sytuacja na rynku zbożowym sprawiła, że w Opolu odbyło się spotkanie Porozumienia Rolników Opolszczyzny, firm skupujących zboże oraz Antoniego Konopki, wicemarszałka województwa opolskiego, a prywatnie rolnika. Spotkanie miało pomóc zorientować się, jakie są możliwości magazynowania ziarna, które zalega od żniw. Martwią się o to opolscy rolnicy.
To ważne także w kontekście tegorocznych żniw i magazynowania plonów. Opolszczyzna rocznie produkuje 2 mln ton zboża (cała Polska 36 mln ton).
– Podmioty skupowe na terenie województwa opolskiego nie przewidują problemów z powierzchnią magazynową. Przyjmują zboże – mówi Antoni Konopka, wicemarszałek województwa opolskiego.
„Politycy się na rolnictwie nie znają”
Jednak to nie rozwiązuje problemu. Teraz cena pszenicy wynosi 860 złotych za tonę i nie rekompensuje kosztów produkcji.
– Pomoc rządowa pojawi się wówczas, kiedy rolnik straci płynność finansową, ale i ta wersja nie jest pewna. A monopol spółek skarbu państwa produkujących nawozy azotowe to jeden z ważniejszych czynników kosztotwórczych w rolnictwie – tłumaczy wicemarszałek.
Antoni Konopka dodaje, że od początku, kiedy pojawiła się obietnica rządowej pomocy, były już jej dwie wersje. Początkowo miało być 1,4 tys. złotych do tony, teraz ma być 2,2 tys. złotych do hektara.
Wcześniej opolskie punkty skupujące zboże nie odnotowały większego ruchu, ale w ostatnich dniach coś drgnęło. Rolnicy sprzedają taniej. Ale liczą, że poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dodatkowo popłyną dopłaty do każdego hektara.
– Najbardziej zależy nam na tym, żeby opolscy rolnicy sukcesywnie przywozili swoje zboże. Bo też punkty skupowe nie będą w stanie wszystkiego przyjąć. Rolnicy już wiedzą, że są odpowiedzialni za swój biznes i nie można słuchać polityków. Bo oni się na rolnictwie nie znają – tłumaczy Marek Froelich.
Marek Froelich: Wpuszczono nielegalne zboże
Istnieje groźba, że im bliżej żniw, tym mocniej narastać będzie zbożowa lawina. Bo każdy będzie chciał sprzedać ziarno z ubiegłorocznych zbiorów.
– Zboże zalega, do żniw niedaleko, a nowego plonu z tym zeszłorocznym absolutnie nie można mieszać. Ze względu na szkodniki – podkreśla Marek Froelich.
– Martwimy się, co będzie latem, bo magazyny będą wypełnione. Żniwa na Ukrainie są szybciej niż u nas, a Unia na następny rok przedłużyła bezcłowy obrót z tym krajem. Szukamy rozwiązań, jak zabezpieczyć polskie rolnictwo przy konkurencyjnym zbożu z Ukrainy – dodaje.
Od lat rolnicy połowę zboża sprzedawali tuż po żniwach, a z resztą czekali, aż zimą i na przednówku ceny ziarna rosły. Tak było do ubiegłego roku, kiedy wszystko stanęło na głowie.
Rolnicy winią ówczesnego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który namawiał, żeby powstrzymać się ze sprzedażą jesienią, bo na wiosnę zboże będzie jeszcze droższe. No i rolnicy wyszli na tym źle. O ile podczas ubiegłorocznych żniw mogli dostać około 1,5 tys. zł za tonę, to teraz tylko 800 złotych.
– Zapewne chodziło o to, żeby były puste magazyny, a zrobiono przekręt. Na teren unijny wpuszczono niezbadane zboże, a to jest karalne. Takiego błędu nie popełnili Czesi, Rumuni, Węgrzy. Oni to zboże badali, a te, które nie miały parametrów unijnych, cofnięto. Polska przyjęła… – podkreśla Marek Froelich.
Opolscy rolnicy czarno widzą dożynki
Niekontrolowany napływ ukraińskiego zboża to jedno. I bez tego na rynku zboża było coraz trudniej, z powodu spadku produkcji zwierzęcej i malejącego popytu na paszę.
– Jedną z przyczyn spadku produkcji zwierzęcej są restrykcyjne przepisy weterynaryjne. W ogóle dzieją się dziwne rzeczy, to może rozłożyć polskie rolnictwo – mówi Marek Froelich.
Jeśli chodzi o nowego ministra rolnictwa, Roberta Telusa, to opolscy rolnicy mówią, że ocenią go „po skuteczności”.
– A odkąd Telus został ministrem, cena zboża jeszcze spadła. Więc to taki minister… – komentują.
O wiceministrze Januszu Kowalskim nie chcą mówić. Bo ich zdaniem jego nominacja i działalność to kabaret.
Co do obietnic rządu PiS, że ściągnie nadmiar zboża z naszego rynku, to ich zdaniem to nierealne. Dlaczego? Ponieważ Polska nie ma takiego budżetu, ani możliwości logistycznych. Ciemno widzą tegoroczne dożynki…
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.