Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla gospodarzy. Ledwie upłynął bowiem kwadrans gry, a już przegrywali 0-2. Najpierw, gdy minęło 300 sekund gry, po kornerze lekkie zamieszanie w ich polu karnym wykorzystał Jorge Jimenez. Co prawda opolanie szybko się pozbierali i próbowali dążyć do wyrównania, ale i za to zostali skarceni. Działo się to po tym gdy kombinacyjną akcję sfinalizował – i tym samym skompletował dublet – wspomniany hiszpański pomocnik rywali.
Miejscowi jednak nie poddali się i znowu parli do szybkiej odpowiedzi. Tym razem się to im udało. Z prawej strony w „szesnastkę” przyjezdnych przedostał się Oskar Zawada, a wszystko to w odpowiednim tempie zakończył Edvin Muratović.
Później już, pomimo dobrych ku temu okazji, wynik nie uległ już zmianie. Nieco bliżej podwyższenia prowadzenia, aniżeli remisu, byli goście, jednak po jednym z ich uderzeń piłka obiła słupek! Tuż przed przerwą mogliśmy za to mieć 2-2. Kapitalnie strzał Jiriego Pirocha z pola karnego obronił Maciej Gostomski, a potem dobitka jednego z naszych graczy została zablokowana. Po zmianie stron dalej mieliśmy grę cios za cios, łącznie z nieuznanym golem dla gości. Niebiesko-czerwoni też mieli swoje szanse, ale czujność zachowywał golkiper Wisły.
Tym samym podopieczni Radosława Sobolewskiego po czterech kolejkach mają na koncie trzy punkty. I przy bilansie bramkowym 5-8 zajmują 13. miejsce w tabeli (pełne zestawienie TUTAJ).
Odra Opole – Wisła Płock 1-2 (1-2)
Bramki: 0-1 Jimenez – 6., 0-2 Jimenez – 15., 1-2 Muratović – 17.
Odra: Haluch – Bartosz (59. Pikk), Żemło, Piroch, Szrek – Zawada (59. Osipiak), Purzycki (80. Niziołek), Dominguez (70. Wolny), Łyszczarz (59. Nowak), Banaszewski – Muratovic.
Żółta kartka: Piroch.
Czytaj także: Z Zaksy po medale Igrzysk Olimpijskich. Nasi na każdym stopniu podium