Odra przegrała z Puszczą jednak minimalnie. O wyniku bowiem zadecydował gol, który padł nim minęło pół godziny gry. Wówczas to Artura Halucha pokonał Dominik Frelek. Nieco wcześniej z piłką zabrał się Piotr Mroziński i huknął z dystansu. Futbolówka odbiła się jednak od słupka, ale tam gdzie być powinien był jeden z jego kolegów i wpakował ją do siatki.
Wcześnie spotkanie może nie obfitowało w piłkarskie fajerwerki i akcje bramkowe, niemniej obie ekipy dużo walczyły w środku pola, co jednak utrudniały dość ciężkie warunki do gry, bo wcześniej padało niemiłosiernie. Niemniej po utracie gola podopieczni Adama Noconia również jakoś szczególnie nie rzucili się do odrabiania strat.
Po zmianie stron także niewiele się zmieniło pod tym względem. W związku z czym akcje bramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki. Za to niebiesko-czerwoni przycisnęli w samej końcówce. Dobre okazje mieli Mateusz Kamiński i Borja Galan, ale z tymi próbami poradził sobie Kewin Komar. Najwięcej problemów golkiper miejscowych miał jednak z bombą z powietrza Konrada Nowaka, ale ostatecznie zdołał ją odbić. W doliczonym czasie gry niewiele miałby do powiedzenia po główce Galana, ale futbolówka finalnie tylko obiła poprzeczkę. Tyle, i aż tyle.
Tym samym opolanie mają na koncie 33 punkty po 30 meczach przy bilansie bramkowym 36-43. Nic się więc nie zmieniło i wciąż muszą oglądać się za siebie.
Puszcza Niepołomice – Odra Opole 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Frelek – 28.
Odra: Haluch – Spychała (88. Klimek), M. Kamiński, Pingot, Szrek – Makuszewski (63. Nowak), W. Kamiński, Urbańczyk (88. Guzdek), Czapliński, Borja Galan – Bednarski (63. Mikinic).
Żółte kartki: Czapliński, M. Kamiński, Pingot, Urbańczyk.