„Odra Opole – Wisła Kraków” takie zestawienie piątkowego starcia elektryzowało szczególnie przedstawicieli i kibiców pierwszej z tych ekip. Gracze ze stolicy Małopolski musieli się jednak sporo namęczyć, żeby pokonać niżej notowanego rywala. Tak czy inaczej na ten moment, po 21 rozegranych spotkaniach, podopieczni Adama Noconia mają na koncie 19 punkty przy bilansie bramkowym 26-37. To daje im miejsce tuż nad strefa spadkową.
Po kolei jednak. To co najlepsze w premierowej odsłonie przedstawiciele obu zespołów zostawili na jej końcówkę. Wcześniej bowiem długo nic się nie działo. Pierwszy kwadrans to głównie walka w środku pola. Wówczas to ani miejscowi, ani przyjezdni nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką rywali.
Kolejny tego typu okres również nie przyniósł większych zmian. Co prawda krakowianie starali się przejąć inicjatywę, ale nie licząc minimalnie niecelnego uderzenia głową Angel Rodado to również niewiele z tego wynikało.
Za to im bliżej przerwy tym więcej emocji. Zaczęło się w 38 minucie gdy opolanie mieli rzut rzut rożny. Po nim Borja Galan dośrodkował kąśliwie przed bramkę. Do piłki wyskoczył Piotr Żemło, ale nawet jej nie dotknął, co zmyliło golkipera Wisły i futbolówka wpadła do bramki!
Niebawem jednak krakowianie mogli doprowadzić do wyrównania. W „szesnastce” opolan faulowany był Bartosz Jaroch. Sędziowie musieli jednak potwierdzić przewinienie Macieja Makuszewskiego za pomocą systemu VAR. Gdy to się udało do piłki podszedł Luis Fernandez. Uderzył fatalnie, co nie odbiera zasług Arturowi Haluchowi, który wyczuł jego intencje.
Wisła Odrę dopadła
Po zmianie stron wciąż Biała Gwiazda miała inicjatywę, tym bardziej, że niebiesko-czerwoni postawili na obronę wyniku. Zbyt szybko chyba. Miejscowi coraz bardziej napierali i tworzyli coraz więcej sytuacji. Aż wreszcie dopięli swego na półmetku drugiej połowy Wówczas to za zmarnowanie „jedenastki” zrehabilitował się Luis Fernandez. On to bowiem dopadł do piłki zablokowanej po uderzeniu i skierował ją do siatki.
Na tym krakowianie nie poprzestawali i parli do tego by zgarnąć pełną pulę. I 200 sekund przed końcem wykonali ku temu potężny krok. I znowu dał o sobie znać ten, który wcześniej tak kiepsko wykonał karnego. Hiszpan strącił piłkę w kierunku dalszego narożnika po dośrodkowaniu Alexa Muli i Haluch był bez szans. Po tym ciosie opolanie już się nie podnieśli i wynik nie uległ zmianie.
Wisła Kraków – Odra Opole 2-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Borja Galan 38., 1-1 Luis Fernandez – 68, 2-1 Luis Fernandez – 86.
Odra: Haluch – Spychała, M. Kamiński, Żemło, Pikk – Nowak (89. Mikinic), W. Kamiński (89. Klec), Niziołek, Makuszewski (65. Urbańczyk), Borja Galan (83. Bednarski) – Guzdek (83. Klimek).