Nieufność Polaków przeszkadza w dobrej współpracy
To dokładnie odwrotnie niż na przykład w krajach Skandynawii, co tłumaczy, dlaczego tak trudno idzie nam wdrażanie zachodnich standardów społecznych i gospodarczych. Zaufanie jest po prostu podstawą współpracy, a bez niej nie da się zbudować niczego sensownego i dobrego.
To, że trzy czwarte Polaków nie ufa innym, oznacza także, że nie oczekują od tych innych niczego dobrego. Dlatego też są zaskoczeni, kiedy spotykają się z pozytywnym gestem lub bezinteresowną pomocą ze strony tych, których nie znają. Albo po których się tego nie spodziewali, ale wcale nie zmienia to ich postrzegania świata. Nadal jest on pełen ludzi, którzy na uwadze mają tylko koniec własnego nosa, gotowych do oszukiwania i krzywdzenia. A skoro tak, to dostosowują do tego swoje myślenie i zachowania. To z kolei prowadzi między innymi do chorobliwej podejrzliwości. Stąd już blisko do postawy: jeśli inni są źli, to dlaczego ja mam być dla kogoś dobry. Co to, jeleń jestem? I tak koło się zamyka.
Wyborcy opozycji podzieleni
Z czymś takim, w modelowej wręcz postaci, mamy obecnie do czynienia wśród wyborców opozycji. Niby wszyscy są po jednej stronie, wszystkich łączy chęć odsunięcia PiS od władzy. Mimo to jednocześnie dzieli ich totalny brak zaufania. Wyborcy PO, Hołowni, PSL i Lewicy nie wierzą sobie wzajemnie. I podejrzewają o najgorsze zamiary.
Na przykład zwolennicy Platformy zarzucają Polsce 2050 i PSL, że po wyborach chcą skumać się z PiS, bo nie chodzi im o demokrację, ale pieniądze i stanowiska. Z kolei według niektórych wyborców Lewicy i Hołowni, nie ma różnicy między PiS i Platformą, dla nich „PiS-PO jedno zło”.
Natomiast po lewicowej i platformerskiej stronie czytam lub słyszę, że Szymon Hołownia to koń trojański PiS i Kościoła, podobnie jak Władysław Kosiniak-Kamysz. Ten na dodatek to – ze względów cenzuralnych nie cytuję – gotowy sprzedać się każdemu, kto więcej da.
Czytaj też: Szymon Hołownia: Wejście w polską politykę to droga krzyżowa
Spadek notowań PSL czy PL 2050 wywołuje radość. A niektórzy wręcz życzą tym ugrupowaniom, żeby nie dostały się do Sejmu. To już czysty absurd, bo w takiej sytuacji oznacza to trzecią kadencję PiS. Czy rzeczywiście tego chcą wyborcy PO i Lewicy?
Na forach społecznościowych jest pełno agresji, pogardy, obelg, insynuacji i oskarżeń. Nikt nie wierzy, że umowy zostaną dotrzymane. Nieufność i niechęć nabiera wręcz cech nienawiści. Kiedy to czytam, odnoszę wrażenie, że dla niektórych wyborców opozycji największym wrogiem wcale nie jest PiS, ale liderzy innych partii opozycyjnych i ich wyborcy. Ludzie, czy wyście powariowali? Jeśli teraz kopiecie rowy nie do przeskoczenia, to jak wyobrażacie sobie po wyborach wspólne rządy opozycji? Bo arytmetyka jest prosta, żadna „nasza” partia nie będzie rządzić samodzielnie.
Oczywiście, nie wszystkich ogarnął ten amok. Ci hejtujący to mniejszość. Niestety, znacząca i oni nadają ton. Tymczasem podziały wśród wyborców opozycji są na rękę wyłącznie PiS i nie mam wątpliwości, że ta ręka energicznie miesza w tym kotle. Warto, by każdy sobie to uświadomił, zanim coś powie lub napisze. Ludzie, opamiętajcie się.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.