Mundial 2022. Zmiany w kadrze Polski
Na ostatecznej liście w naszej drużynie znalazło się 26 piłkarzy. Najpierw, 21 października, Czesław Michniewicz podał szeroki skład kadry, co było wymogiem formalnym FIFA. Wówczas to wyczytał 47 nazwisk. 10 listopada skreślił 21, a parę dni później musiał dokonać jednej zmiany. Podczas ligowego meczu bramkarz Bartłomiej Drągowski doznał groźnej kontuzji, zwichnął staw skokowy (przerwa w występach ma potrwać około dwóch miesięcy). W związku z tym zastąpił go Kamil Grabara z FC Kopenhaga.
Nasza reprezentacja zagra w grupie C. W jej ramach będzie mierzyć się kolejno z Meksykiem (22 listopada, godz. 17 czasu polskiego, w Ad-Dauha), Arabią Saudyjską (26 listopada, godz. 14, Ar-Rajjan) i Argentyną (30 listopada, godz. 20, Ad-Dauha). Jeśli biało-czerwoni awansują dalej, na etapie 1/8 finału mogą trafić na kogoś z kwartetu: Francja, Dania, Australia i Tunezja. Już sam awans do fazy pucharowej będzie swoistego rodzaju sukcesem naszej kadry. Na razie jednak nie wybiegajmy aż tak w przyszłość i przyjrzyjmy się tym rywalom, którzy na pewno staną na drodze naszych piłkarzy…
MEKSYK
W powszechnej opinii ten pojedynek może Polakom otworzyć lub zamknąć drzwi do wyjścia z grupy. I to nie tylko dlatego, że będzie to dla obu ekip mecz otwarcia. El Tri nie dysponują taką siłą rażenia jak Argentyńczycy, niemniej w ich szeregach roi się od naprawdę niezłych zawodników. Co prawda, większość kadry stanowią gracze rodzimej ligi, ale warto nadmienić, iż te rozgrywki są na świecie dość poważane. Można by nawet zaryzykować tezę, iż poza Europą mocniejsza krajowa liga jest tylko w Brazylii i Argentynie.
Nie brakuje tam również prawdziwych gwiazd, jak Hirving Lozano, kolega Piotra Zielińskiego z SSC Napoli lub Raul Jimenez, napastnik angielskiego Wolverhampton Wanderers. Na innych pozycjach również nie brakuje liderów jak golkiper Guillermo Ochoa (CF America), defensor Jorge Sanchez (Ajax Amsterdam), czy duet pomocników Andres Guardado (Real Betis Sevilla) i Edson Alvarez (Ajax Amsterdam).
Choć Meksykanie nigdy nie stanęli na podium mundialu, a największymi sukcesami ich kadry są wciąż dwa ćwierćfinały (1970 i 1986), to znamiennym jest fakt, iż w każdej edycji od 1994 roku wychodzili oni z grupy. Aczkolwiek za każdym razem podczas tych siedmiu podejść kończyli swój udział na 1/8 finału…
ARABIA SAUDYJSKA
Wielu ekspertów ten zespół postrzega jako dostarczyciela punktów. Niemniej warto zwrócić uwagę, że na korzyść Zielonych Sokołów może działać miejsce rozgrywania imprezy. Kraj ten bowiem nie tylko sąsiaduje z jej gospodarzem, ale i zajmuje większą część Półwyspu Arabskiego, zatem warunki, również klimatyczne, powinny sprzyjać jego przedstawicielom.
To, że ta drużyna wcale tak słaba nie jest, jak wielu ją „maluje”, świadczyć może choćby i fakt, iż w eliminacjach strefy azjatyckiej zdystansowała niezłe przecież reprezentacje Japonii i Australii. Siłą tej kadry jest kolektyw. Warto w tym gronie zwrócić uwagę na Salema Al-Dawsariego, który ma za sobą epizod w Villarrealu.
Najlepszy wynik w historii piłkarze z Arabii Saudyjskiej osiągnęli w 1994 roku, kiedy to awansowali do 1/8 finału z dość trudnej grupy. W pozostałych występach drużyna kończyła grę już na pierwszym etapie, w fazie grupowej.
ARGENTYNA
Ta reprezentacja jest faworytem nie tylko grupy C, ale sporo fachowców widzi Albicelestes w kontekście ostatecznych rozstrzygnięć na mundialu, łącznie z triumfem. W przewidywaniach sporej części z nich, wyżej oceniane są szanse tylko Brazylii, Anglii i Francji. Zresztą już dwukrotnie poznali oni smak złota tej imprezy (1978 i 1986), a trzykrotnie byli wicemistrzami globu (1930, 1990 i 2014).
Trudno się dziwić dużym oczekiwaniom również obecnie, skoro w składzie drużyny jest Leo Messi. Zawodnik Paris Saint-Germain (wiele lat grał dla FC Barcelony) jest siedmiokrotnym zdobywcą Złotej Piłki, a przez wielu znawców futbolu uznawany jest za piłkarza wszechczasów. Zresztą, nie tylko jego obecność w argentyńskiej kadrze powinna dodatkowo mobilizować defensywę biało-czerwonych.
Wszak do dyspozycji Luisa Scaloniego są tacy ofensywni gracze jak Angel Di Maria (Juventus Turyn), Paulo Dybala (AS Roma), czy Lautaro Martinez (Inter Mediolan). Na pozostałych pozycjach też nie brakuje gwiazd, jak choćby Lisandro Martinez, czyli defensor Manchesteru United oraz Rodrigo De Paul, pomocnik Atletico Madryt. Nic więc dziwnego, że przy takim potencjale Argentyna wygrała ubiegłoroczną edycję Copa America.
Przypomnijmy, iż reprezentacja Polski w mistrzostwach świata do tej pory wystąpiła osiem razy. Najlepszymi wynikami były brązowe medale czempionatów AD 1974 i 1982. W XXI wieku biało-czerwoni zdołali awansować na tę imprezę trzykrotnie, jednak ani razu nie wyszli z grupy. Teraz to cel minimum.