Przywileje czy prawa?
– Poseł Kowalski mówił wielokrotnie i dawniej, w ostatnich tygodniach o przywilejach wyborczych mniejszości niemieckiej. Składał też wnioski o ich likwidację. Stanowczo przeciw temu protestujemy – mówił poseł Ryszard Galla.
– Nie posiadamy żadnych wyborczych przywilejów. Mamy możliwość – jak wszystkie mniejszości – by ubiegać się o mandaty w okręgach wyborczych. Ale tam komitety mniejszościowe muszą osiągnąć próg pięcioprocentowy jak wszyscy. Jesteśmy jedynie – ze względu na rozproszenie mniejszości – zwolnieni z obowiązku przekraczania progu wyborczego na poziomie krajowym. Pan Kowalski to wie. Prowadzi jedynie cyniczną grę i liczy na niezrozumienie i zamieszanie w społeczeństwie – dodawał
Do czego dąży poseł?
Przypomnijmy, wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski wiele razy postulował zniesienie przywilejów wyborczych dla mniejszości niemieckiej. W styczniu 2023 złożył w Sejmie poprawkę do nowelizacji Kodeksu wyborczego. Chciał wykreślenia przywileju dla mniejszości narodowych, które nie muszą przekraczać w skali kraju pięcioprocentowego progu wyborczego. Poprawka przepadła.
M. in. wiosną 2023 poseł Suwerennej Polski złożył zobowiązanie, iż w przyszłym Sejmie – jeśli Zjednoczona Prawica wygra wybory – jego ugrupowanie doprowadzi do likwidacji „nieuprawnionego przywileju w ordynacji wyborczej”.
Mniejszość nie ustępuje
– Cała społeczność mniejszości niemieckiej to pełnoprawni obywatele Rzeczypospolite Polskiej – podkreślił lider TSKN i VdG Rafał Bartek. – Mamy prawo wybierać i startować w wyborach i to demokratyczne prawo nie powinno być w demokracji w żaden sposób ograniczane. Tymczasem poseł Kowalski nie chce ograniczyć prawa do startu w wyborach nie tylko posłowi Galli czy mnie, ale całej społeczności mniejszości narodowych w Polsce. To akurat nam przypomina najgorszą sytuację z lat 30. W Niemczech, gdzie w sposób systemowy ograniczano dostęp określonych grup społecznych do pewnych praw. Na to nie ma naszej zgody.
– Bierzemy udział w wyborach samorządowych i parlamentarnych od ponad 30 lat – dodał Rafał Bartek. – Jesteśmy zaangażowani w życie społeczne i kulturalne regionu. Wpływamy na jego rozwój. Jeśli ludzi, którzy rozumieją śląską tożsamość zabraknie w gronach decyzyjnych, to wartość tego regionu jako wartość dodana dla tej społeczności zginie. Nasi kandydaci wywodzą się stąd, nie przyjeżdżają na wybory z Warszawy. My tu żyjemy, mieszkamy i chcemy mieszkać. Apelujemy, by nie psuć dobrych relacji społecznych, jakie w regionie budujemy.
– Chcemy pokojowy sposób zamanifestować, że tu jesteśmy, także w parlamencie, aby nasz głos był słyszalny – mówił kandydatka KWW Mniejszość Niemiecka Sylwia Kus. – Dziwię się, że pan poseł Kowalski boi się naszych dwóch posłów i jednego senatora (na taki wynik mniejszość liczy – przyp. red.). Warto te obawy przepracować. Dla nikogo nie jesteśmy zagrożeniem.
Czytaj także: Nowe przedszkole w Chrząstowicach. Tu będą nauczać języka mniejszości