MKS Kluczbork, Polonia Nysa i Stal Brzeg
MKS Kluczbork, Polonia Nysa i Stal Brzeg w miniony weekend rywalizowały bowiem w ramach ćwierćfinału wojewódzkiego Pucharu Polski. Dalej przeszli jednak tylko brzeżanie, którzy po emocjonującym meczu – zakończonym dogrywką – wygrali w Kluczborku z tamtejszym MKS-em 3-2. Z rywalizacji odpadła także Polonia Nysa, która dość niespodziewanie przegrała 1-2 ze znacznie niżej notowanym (12. miejsce w 4 lidze) Po-Ra-Wiem Większyce.
Z tej trójki u siebie, tak, jak i tydzień wcześniej, zagrają tylko biało-niebiescy. Przed nimi jednak najtrudniejsze wyzwanie, albowiem (w sobotę o godz. 17) ugoszczą liderujące w grupie III rezerwy Rakowa Częstochowa. Wcześniej nysanie zagrają w Gubinie z Cariną, a w samo południe w niedzielę rozpocznie się wyjazdowy mecz Stali Brzeg z Chrobrym II Głogów.
Stal Brzeg
Dobry początek wiosny był szczególnie ważny dla brzeżan, którzy przezimowali na ostatnim miejscu w tabeli. Nic dziwnego jednak, skoro doznali aż 12 porażek w 17 meczach. Wywalczyli w sumie tylko 11 punktów (gole 15-40).
– Cieszy zwycięstwo, ale ze stylu nie jestem do końca zadowolony – oceniał po wygranym meczu w Kluczborku trener żółto-niebieskich Kamil Rakoczy.
– Na pewno musimy się poprawić, żeby osiągnąć ten cel główny, jakim jest utrzymanie. Wierzę jednak, że to jak najbardziej realne. Wiemy jednak, że każdy mecz musi być dla nas walką o zwycięstwo. Mam nadzieje, że w Głogowie potwierdzimy, iż wróciliśmy na dobre tory i zapunktujemy – zaznaczał.
Zwraca uwagę, iż w meczu pucharowym pierwszą jedenastkę tworzyli w większości nowo pozyskani zawodnicy. Tej zimy przedstawiciele Stali byli niezwykle aktywni na rynku transferowym. Dotąd zakontraktowali jedenastu graczy. Największą grupę stanowią pomocnicy, których jest czterech, a są to: Mateusz Szela i Damian Ślesicki (obaj ostatnio Volda TI Fotball – Norwegia), Daniel Morys (Resovia Rzeszów) i Łukasz Piontek (Polonia Bytom). Ponadto jest napastników, mianowicie: Bostan Amani (LZS Piotrówka), Mateusz Dychus (MKS Kluczbork) i Grzegorz Ochwat (Polonia Bytom). Do tego po dwóch nowych bramkarzy i obrońców. Ten pierwszy duet tworzą Dominik Brzozowski (Polonia Bytom) i Aleksander Firek (Skalnik Gracze). W tym drugim są Radosław Bąk (Ślęza Wrocław) i Bartłomiej Kulejewski (Kotwica Kołobrzeg).
– Musieliśmy się wzmocnić kadrowo, bo chciałem mieć zespół, który na treningu pokazuje środowisko meczowe, a wcześniej tak nie było – tłumaczy Kamil Rakoczy. – Stąd tyle transferów. Teraz mamy bardzo wyrównaną kadrę i chłopaki na każdych zajęciach będą musieli walczyć o wyjściową „jedenastkę”, a to powinno procentować podczas pojedynków ligowych.
Taka liczba nabytków spowodowała również ruch w drugą stronę, z Brzegu odeszło nie mniej pokaźne grono zawodników. Są to: Jarosław Czernysz, Dawid Gromnicki, Miłosz Jaskuła, Mateusz Lechowicz, Jan Leończyk, Maciej Matusik, Kamil Ograbek, Kacper Paszkowski, Nikodem Siudak i Amin Stitou.
Polonia Nysa
Z mniejszymi obawami wiosny mogą wyczekiwać w Nysie. Podopieczni Łukasza Czajki zakończyli jesień na 10 pozycji (21 pkt, 26-30). W ich przypadku warto jednak pamiętać, że w rundzie rewanżowej mają aż 13 spotkań na wyjeździe, a wszystkich jest 17! Pozostałe, ze względu na remont swojego stadionu, jako formalni gospodarze, rozegrają w Grodkowie.
– Dla mnie nie ma to większego znaczenia, gdzie będziemy grać – twierdzi trener Polonii. – Po pierwsze, jeśli spojrzymy na tę ligę, to połowa zespołów ma lepszy bilans na wyjazdach niż u siebie. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, by dobrze grać w piłkę, być dobrze przygotowanym i czuć chęć zwyciężania. Jeśli to wszystko wejdzie na odpowiedni poziom, to granie poza swoim obiektem nie będzie miało wielkiego znaczenia.
Nysanie nie mogą być też tak do końca spokojni, mimo tego, że mają teraz nad strefą spadkową siedem „oczek” przewagi. Muszą bowiem pamiętać, iż obecnie w 2 lidze na miejscach oznaczających degradację są rezerwy Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin. Gdyby te drużyny ostatecznie się nie utrzymały, to relegacja z grupy III dosięgnęłaby w niej także nawet ekipą z 14. lokaty. Nad nią Polonia ma już „tylko” cztery punkty.
– Oczywiście, że taka sytuacja może mieć miejsce, aczkolwiek jeżeli utrzymamy to 10 miejsce, to nic nam nie zagrozi – zauważa Łukasz Czajka. – I bez tego jednak chcemy ugrać jak najwięcej, tak, żeby nie trzeba było się oglądać za siebie. Skupiamy się na każdym pojedynczym meczu, ale summa summarum chcemy skończyć na wyższej lokacie, niż teraz jesteśmy.
W założeniach sztabu ma pomóc pięciu nowych graczy, z czego trio zagranicznych. Do Polonii dołączyło bowiem dwóch Ukraińców i Koreańczyk, aczkolwiek wszyscy ostatnio biegali po polskich boiskach. Duet zza wschodniej granicy to pomocnik Stanislav Hreben (ostatnio Odra Opole) i „stoper” Danylo Demyanenko (Victoria Września). Seungseong Kwon (Pogoń Skwierzyna) z kolei gra na lewej obronie. Nowo pozyskani to także skrzydłowy Patryk Kapica (Sandecja Nowy Sącz) i defensor Jan Leończyk (Stal Brzeg).
Z Polonią pożegnali się natomiast Michał Czabanowski, Ble Dro Narcisse, Bartłomiej Naściszewski i Dawid Rogoziński.
MKS Kluczbork
Najspokojniej było zimą w Kluczborku, choć mogli tam żałować… końca jesieni. W ostatnich pięciu kolejkach tej części sezonu biało-niebiescy zdobyli bowiem 11 punktów, czyli połowę swojego dotychczasowego dorobku. To pozwoliło im finalnie wskoczyć na ósmą pozycję (22 pkt, gole 30-26). Co wcale nie oznacza, że wiosną w klubie nie stawiają sobie ambitniejszych celów.
– Nie zapominamy, co się dzieje na dole tabeli, bo przecież szczebel wyżej parę ekip z naszego makroregionu jest zagrożonych spadkiem, tak, że wciąż nie jesteśmy wcale tacy bezpieczni – nie kryje Tomasz Chatkiewicz, trener MKS-u. – Mierzymy jednak w wyższe miejsca, a na pewno chcemy zakończyć sezon w górnej połowie tabeli.
Co ciekawe, w Kluczborku do niedawna więcej graczy opuściło zespół, niż do niego przyszło. Jeśli chodzi o nowych zawodników, to zakontraktowano trzech obrońców: Mateusza Lechowicza i Kacpra Paszkowskiego (obaj Stal Brzeg) oraz Bartosza Pańtaka (Korona II Kielce). Ponadto dwóch bramkarzy: Wojciecha Dziwińskiego (Hetman Byczyna) i Szymona Gniełkę (Polonia Bytom). Jeśli chodzi o graczy bardziej ofensywnych, to jedynie pomocnika Kamila Lewandowskiego z rezerw GKS-u Tychy.
U biało-niebieskich grać już nie będą za to Tomasz Domagała, Mateusz Dychus, Kacper Jóźwicki, Radosław Mikulski i Dawid Sztekler.
– Liga ligą, ale szkoda nam też tego, że odpadliśmy z pucharu, bo to też były dla nas ważnego rozgrywki – przyznaje Tomasz Chatkiewicz. – Trudno, gramy dalej i możemy się skupić na walce o punkty. Jak na pierwszy mecz po okresie przygotowawczym i mimo porażki, to jednak zaprezentowaliśmy się nieźle i można z optymizmem patrzeć w przyszłość. Myślę, że będziemy piąć się w górę.~