Mickiewicz pokonał Visłę 3:0 i tym samym zgarnął komplet punktów. To sprawia, że po 27. kolejkach ma ich na koncie 55. Sobotni rywale jeden mniej i są pozycję niżej w zestawieniu drugiego szczebla.
Gra obu zespołów w tym meczu falowała. Premierowa odsłona była jedna dość wyrównana. Co prawda miejscowi dobrze w nią weszli, bo było 4:1 dla nich, ale potem popełnili sporo błędów. To sprawiło z kolei, iż siatkarze znad Brdy wyszli na prowadzenie 14:12. Później jednak kluczborczanie odzyskali inicjatywę, ale rywale też nie zamierzali odpuszczać, co po jakimś czasie przerodziło się w walkę na przewagi. W niej więcej zimniej krwi zachowali podopieczni Mariusza Łysiaka i ostatecznie triumfowali 28:26.
Po zmianie stron wydawało się, że ekipa z Opolszczyzny „poszła za ciosem” wszak szybko było 6:1 dla niej. Wtedy jednak przyjezdni wygrali cztery akcje z rzędu i wszystko zaczęło się niemalże od początku. Tym bardzie, że nie zwalniali tempa i niebawem to oni prowadzili (10:8). Na szczęście poskutkowała przerwa na żądanie trenera naszej drużyny. W związku z czym z biegiem czasu kluczborczanie nie tylko odrobili straty, ale i budowali coraz większy dystans. Po asie Jana Siemiątkowskiego było już 18:14, a potem wykazali się jeszcze Janusz Górski i Konrad Mucha. Dzięki czemu Mickiewicz pewnie zwyciężył do 19.
To podziałało na bydgoszczan niczym „zimny prysznic”… przynajmniej początkowo. Na tyle, że trzecią odsłonę zaczęli od prowadzenia 8:4. Miejscowi nie zamierzali się jednak poddawać. I to na tyle, że najpierw doprowadzili do wyrównania, a potem już znowu rządzili na parkiecie. Rywali dogonili przy stanie 14:14, a finalnie wygrali przewagą pięciu punktów.
Mickiewicz Kluczbork – BKS Visła Bydgoszcz 3:0 (28:26, 25:19, 25:20)
Mickiewicz: Bereza (3 pkt), Górski (14), Mucha (7), Siemiątkowski (13), Pasiński (2), Olczyk (11), Jaskuła (libero) oraz Makowski i Mendel (5).